Pierwsze dni wakacji w Formule 1 przyniosły kolejne plotki w sprawie przyszłości Adriana Neweya. Włoski Autosprint jest pewny, że legendarny inżynier uda się nie do Ferrari, lecz Astona Martina. Choć zespół naturalnie zaprzecza, to serwis jest pewny, że potwierdzenie nadchodzi.

Jednym z wiodących wątków w środowisku F1 w sezonie 2024 jest ten dotyczący Adriana Neweya, który podjął decyzję o odejściu z Red Bulla. To automatycznie wygenerowało lawinę rozważań na temat jego przyszłości i zapewniło miesiące spekulacji, które oczywiście trwają w najlepsze, nawet pomimo wakacyjnego odpoczynku i wyciszenia.

Na pewnym etapie uznawano, że techniczny mistrz świat być może podąży śladem Lewisa Hamiltona i również przeniesie się do obozu z Maranello, jednakże z każdym kolejnym tygodniem wokół tego scenariusza zaczęto raportować o coraz większej liczbie potencjalnych mankamentów, takich jak m.in. wewnętrzna polityka Scuderii i fakt, że sam zainteresowany musiałby się podporządkować panującym w tym podmiocie zasadom czy przenieść się do Italii.

W pozostałych doniesieniach wymieniano głównie McLarena, Williamsa i Astona Martina. Choć każda z tych opcji ma swoje za i przeciw, to wiosną i latem najpoważniej plotkowano o ostatniej z nich. Działo się tak ze względu na możliwości finansowe, zostanie niezależnym zespołem   przy wsparciu Hondy oraz postawienie Adrianowi nowego wyzwania.

Pod koniec czerwca na jaw wyszło nawet, że Brytyjczyk wciąż pozostaje w bliskich kontaktach z Lawrencem Strollem, czego wynikiem było odbycie prywatnej wizytacji w nowej siedzibie w Silverstone. Gdy w ostatnim czasie cała ta historia została nieco przyćmiona przez inne wydarzenia ze świata F1, to w trakcie standardowego okresu stagnacji mocne przecieki postanowił wypuścić włoski Autosprint.

Serwis przedstawił sprawę tak, jakby wszystko było już niemalże pewne - Newey ma być dogadany z kanadyjskim miliarderem, a ogłoszenie tej nowiny może nastąpić na początku września. W tekście podkreślono też, że taki termin narzuca umowa z Red Bullem, która wyklucza wydanie jakiegokolwiek komunikatu przed końcem sierpnia. Sprawcy całego zamieszania dodali także, że 65-latek ma związać się z brytyjskim zespołem czteroletnią umową, podczas której zgarnie na swoje konto bajeczną sumę, a więc około 100 milionów dolarów.

Jeżeli okaże się to prawdą, zieloni dokonają kolejnego, tym razem ogromnego wzmocnienia. Warto nadmienić, że kilka tygodni temu do Astona ściągnięto byłego dyrektora technicznego Ferrari oraz kluczową postać, która przyczyniła się do dominacji Mercedesa w pierwszych latach ery hybrydowej.

Gdyby tego było mało, włoskie źródło ujawniło, że Lawrence Stroll nie zamierza na tym poprzestać i jego kolejnym celem ma być przejęcie usług Maxa Verstappena od sezonu 2026. Choć Holender ma aktywny kontrakt z Bykami do 2028 roku włącznie, to nie jest żadną tajemnicą, że za kulisami swoją ofertą kusi go też Toto Wolff, liczący na kolejne pęknięcia w stajni z Milton Keynes oraz niepewność co do konkurencyjności silnika autorstwa Red Bull Powetrains.

W artykule o Neweyu nie mogło zabraknąć postaci Lance’a Strolla, który jest chyba najbardziej kontrowersyjnym ogniwem tego projektu i wywołuje potężne wątpliwości co do tego, jak poważne plany ma jego ojciec. Lance w ramach rodzinnych powiązań wydaje się posiadać niemalże dożywotni kontrakt i tym samym dość mocno blokuje pewne ruchy na giełdzie transferowej. Według Autosprintu jednym z pomysłów na odblokowanie fotela byłoby przesunięcie syna właściciela do wyścigów długodystansowych, gdzie Aston od 2025 roku pojawi się w klasie hypercarów. 

Tekst Autosprintu był poważny oraz zawierał kilka szczegółowych informacji. Naturalnie poruszył więc formułowym światkiem od wewnątrz i to do tego stopnia, że doczekaliśmy się również zdementowania plotek przez dział prasowy brytyjskiego składu.

- Aston Martin Aramco F1 Team to bardzo atrakcyjny projekt, który posiada wizję Lawrence'a Strolla, najnowocześniejszą fabrykę oraz ekscytujące współprace z Aramco oraz Hondą. Wielu wykwalifikowanych ludzi ze wszystkich departamentów jest łączonych z tym projektem, aczkolwiek nie mamy niczego do ogłoszenia.