George Russell miał tak małe oczekiwania przed przyjazdem do Las Vegas, że zastanawiał się nad skorzystaniem z gorszej jednostki napędowej.

Po kiepskiej drugiej części sezonu Mercedes w końcu powrócił do wygrywania. Srebrne Strzały były najlepsze w każdej sesji podczas wizyty w Nevadzie, a wyścig zakończyły na miejscach 1-2.

Faworytem na papierze wydawało się być Ferrari, ale chłodne warunki i gładki asfalt sprawiły, że bolid W15 wyglądał niczym Mercedesy sprzed 2022 roku, a nie obecne. Stało się to przy sporym zaskoczeniu ekipy, która przez cały weekend mówiła, że nie rozumie przyczyny i nie jest pewna swego.

Po wygraniu w Vegas George Russell został zapytany, czy teraz wie już, co dało mu tak dobre osiągi i czego spodziewa się po GP Kataru oraz GP Abu Zabi. Brytyjczyk wyjawił przy tym zabawną historię o tym, że miał w głowie poświęcenie ulicznej rundy.

- To żadna tajemnica, że nie idzie nam na wyboistych torach i musimy podnosić samochód - powiedział dzisiejszy triumfator. - Musimy sprawić, że będzie bardziej miękki, a wtedy znajdujemy się w takim okienku docisku, że nie ma go praktycznie wcale. To nie tak, że nagle zapominamy, jak ustawić bolid, tylko niektóre tory wymagają okienka, którego ta konstrukcja nie lubi. A gdy nawierzchnia jest gładka i ustawimy auto nisko oraz sztywno, gdy nie ma tam wybojów, to fruwamy. 

- Moim zdaniem będziemy mieć sporą szansę w Katarze. Przed tymi trzema weekendami myślałem właśnie o niej. Do tego stopnia, że chciałem użyć najświeższego silnika tam, a w Las Vegas jechać ze starszym. Chodziło o oszczędzenie tego najlepszego na GP Kataru. Cieszę się, że nie zrobiliśmy tego.