Polski motorsport doczekał się bardzo ciekawego awansu. Dyrektorem wyścigu Formuły E już wkrótce zostanie Marek Hanaczewski.

Polak zastąpi na tym stanowisku Scota Elkinsa. Dotychczasowy dyrektor niedawno pożegnał swojego ojca, a teraz podjął decyzję o rozstaniu się z serią z przyczyn osobistych. 

- Po dziesięciu latach w Formule E przyszedł czas na to, abym opuścił posadę dyrektora wyścigu - powiedział Amerykanin. - Po tym, jak w grudniu straciłem ojca, muszę poświęcić czas i uwagę temu, co dzieje się w domu. Choć liczyłem, że odejdę dopiero po obecnym sezonie, to moje plany uległy zmianie. 

Elkins dowodził kontrolą wyścigu przez siedem lat, a Hanaczewski, który od sezonu 2021-2022 był wicedyrektorem, to naturalny następca. Zdarzało mu się zresztą wchodzić w buty głównego dyrektora. Ostatnio stało się to w grudniu, w Sao Paulo, podczas inauguracji mistrzostw.

Aby usprawnić proces odejścia Elkinsa, panowie zamienią się fotelami już za tydzień w Dżuddzie i w kwietniu w Miami. Później, od majowego E-Prix Monako, Hanaczewski będzie współpracował z nowym wicedyrektorem, którym zostanie Benoit Dupont.

- Objęcie fotela dyrektora wyścigu to nowy i ekscytujący rozdział mojej motorsportowej kariery oraz kontynuacja podróży, która rozpoczęła się 13 lat temu - powiedział Polak. - Od 2017 roku miałem przywilej pracy ze Scotem, który był nie tylko świetnym liderem, ale też mentorem, nauczycielem i przyjacielem. Jestem niezwykle wdzięczny za to, że obdarzył mnie wiedzą, doświadczeniem i zaufaniem. 

Marek Hanaczewski jest związany z Formułą E od 2014 roku, a w 2017 został członkiem FIA. Może pochwalić się pracą w kontroli wyścigu, gdzie zajmował się również kwestiami bezpieczeństwa, inspekcją torów czy obsługą systemów do pomiaru. Jego doświadczenie jest jednak szersze, bo dotykał także innych serii i kategorii. Wcześniej trudnił się IT oraz mierzeniem czasu na imprezach sportowych, co pomogło mu we wspinaniu się w strukturach sportu samochodowego.