Max Verstappen, mimo paru problemów, okazał się najlepszy w jedynym treningu przed GP Miami. Sesja okazała się nieco zaskakująca z uwagi na blokadę, jaką stworzył pechowiec, Charles Leclerc.

FP1 w pigułce:

- dziwne problemy Leclerca,
- najszybszy Verstappen, przed Piastrim i Sainzem,
- małe różnice w czołówce,
- zawodnicy narzekali na przyczepność.

Kierowcy natychmiast zabrali się do pracy, a następnie Norris poinformował, że w jego ulepszonym McLarenie dzieje się coś dziwnego. Problem dotyczył skręcania, które szło gładko tylko w jedną stronę, a w drugą już nie. Zespół potwierdził już, że coś było nie tak z systemem wspomagania kierownicy. W trakcie sesji udało się wdrożyć doraźne rozwiązanie, a na naprawy przyjdzie czas później. Najważniejsze dla ekipy było jednak to, że usterka nie dotyczyła ogromnego pakietu usprawnień.

Większość zawodników zgodnie z oczekiwaniami korzystała początkowo z twardego ogumienia, lecz w niektórych samochodach obserwowaliśmy pośrednią mieszankę. Przy sesjach przed sprintem naturalne było rozbijanie programów.

Bardzo szybko pojawiły się pierwsze żółte flagi, gdy w trzecim sektorze stanął bolid Leclerca. Monakijczyk zbyt mocno najechał na tarkę, obracając się po wyjściu z najciaśniejszej sekcji. Maszyna reprezentanta Ferrari stanęła wszerz toru, a on sam nie mógł wycofać z uwagi na zbyt ciepłe sprzęgło. Po chwili dostaliśmy komunikat o czerwonej fladze, który był równoznaczny z końcem sesji dla 26-latka. Usunięcie SF-24 zabrało kilka cennych minut jedynego treningu podczas weekendu w Miami. 

Wielu kierowców miało problemy z przyczepnością, co przekładało się na sporo wycieczek poza białe linie. Na swój samochód narzekał m.in. Verstappen, który nie po raz pierwszy za szeroko wyjechał w T17. O problemach ze swoim Williamsem inżyniera poinformował też Albon.

Na półmetku w tabeli czasów przewodził Perez przed Hamiltonem i Russellem. Wszyscy trzej kierowcy przejechali swoje okrążenia na mediumach. Bardzo mocnym przejazdem na twardych oponach popisał się później Sainz, który dzięki tej próbie wskoczył na P1.

Pod koniec kierowcy zabrali się do sprawdzenia tempa kwalifikacyjnego przy użyciu softów. Najszybszy był panujący mistrz świata, lecz różnice w czołówce były naprawdę małe. Za Holendrem uplasowali się Piastri, Sainz i Russell. Pierwsza czwórka zmieściła się w 0,2 sekundy.

Jazdy ogólnie wydawały się być chaotyczne, a obraz po jednej sesji, pełnej przygód i różnych programów, może pozostawać niejasny. Więcej odpowiedzi dadzą kwalifikacje do sprintu, które odbędą się jeszcze dziś o 22:30.

Ładowanie danych