Niedzielny wyścig DTM na torze Zolder okazał się szczęśliwy dla polskiego kierowcy. Robert Kubica po raz pierwszy stanął na podium, dojeżdżając do mety za plecami walczących o tytuł mistrzowski Rene Rasta i Nico Mullera.
Ten weekend rozpoczął się pechowo dla polskiego kierowcy. W sobotnim wyścigu Kubica musiał wycofać się z rywalizacji z powodu problemów technicznych, w sytuacji, kiedy była szansa w walce o punkty. Niedzielny wyścig na Zolder rozpoczął się jednak dużo lepiej. Kierowca ekipy Orlen Team ART ruszał z 10. pola startowego i od początku utrzymywał bardzo dobre tempo.
Dzisiejsza runda na belgijskim torze była pechowa dla kilku kierowców uwikłanych w kolizje. Z rywalizacji odpadli Robin Frijns, Fabio Scherer, Marcus Aberdein, Philip Eng, Lucas Auer oraz zastępujący Loica Duvala, kierowca Audi Benoît Tréluyer.
Tym razem strategia wybrana przez zespół okazała się skuteczna, polski kierowca jako ostatni zjechał na swój obowiązkowy pitstop. Kubicy pomógł trochę Timo Glock, który za swoimi plecami utrzymywał Jamiego Greena czy Marcusa Rockenfellera. Robert dojechał do mety na trzeciej pozycji, będąc najwyżej sklasyfikowanym kierowcą BMW w niedzielnym wyścigu na Zolder.