Na początku tego roku Aston Martin ogłosił, że od sezonu 2020 nie będzie brał udziału w DTM. Pod koniec kwietnia taką samą decyzję ogłosiło Audi, co oznacza, że w 2021 roku w niemieckiej serii wyścigowej pozostanie wyłącznie BMW.
W praktyce to oznaczałoby, że DTM zostało serią producencką BMW, co w praktyce wiązałoby się z całkowitą zmianą podejścia do tego typu wyścigów i zdecydowanie zawęziło horyzonty. Inne rozwiązania, o których się dyskutowało to zaadaptowanie reguł wyścigów GT3 lub roczną przerwę w 2021. Gerhard Berger, szef DTM nie jest zwolennikiem tego typu wakacji dla niemieckiego serialu.
- Przerwa, nie działa zbyt dobrze. Jeśli masz dużą firmę i zatrzymasz ją na rok, zlikwidujesz wszystkie linie produkcyjne i wszystko, aby przywrócić ją z powrotem, to ogromny wysiłek. - powiedział Berger
Takie rozwiązanie miało już w przeszłości precedens. W 1996 roku DTM zawiesiło ściganie i powróciło po czterech latach z trzema producentami. Tym razem jednak sytuacja na rynku motoryzacyjnym jest znacznie bardziej skomplikowana i przy obecnym trendzie sprintu w kierunku elektromobilności, DTM może już nie powrócić, przynajmniej w obecnej "spalinowej" formie.
- W tej chwili oczywiście sprawdzamy wszystkie możliwości, ale szczerze mówiąc, nie mogę jeszcze udzielić odpowiedzi, ponieważ po prostu jej nie mam. - dodał szef DTM