Załoga Inter Europol Competition #43 zajęła drugie miejsce w Hyperpole LMP2 i do sobotniego wyścigu 24h Le Mans wystartuje z pierwszego rzędu. AF Corse #83 z Robertem Kubicą zajęło 13. miejsce, a z 16. czasem zakwalifikowało się drugie auto Piekarzy - #34.
Rywalizacja o ustawienie na starcie do 24-godzinnego wyścigu standardowo zaczęła się w środę i tym samym walką o awans do Hyperpole. W tegorocznej edycji do czwartkowych sesji wchodziło jeszcze więcej aut, a sam format został zmieniony na styl Q2 i Q3, w którym do ostatnich przejazdów Hypercarów przechodzi tylko najlepsza dziesiątka.
Hypercar
Jak przewidywano, główne skrzypce w środowych kwalifikacjach grały konstrukcje Cadillaca i Ferrari, które – podobnie jak w zeszłym roku - były tu bardzo szybkie. Zarówno wszystkie cztery maszyny amerykańskiego, jak i trzy włoskiego producenta pewnie awansowały do czwartkowych zmagań, a najlepszy czas uzyskał Alex Lynn z Joty #12. Żółta załoga AF Corse zakończyła sesję na P12.
Dużym zaskoczeniem było słabe tempo Toyoty #8, która z 16. czasem i stratą ponad 2.2 s nie przeszła do Hyperpole. Dodatkowo, przez zbyt niską wagę, zdyskwalifikowane zostało Porsche #6, co dało awans jednemu z Aston Martinów.
Wcześniej wspomniane Ferrari nie miało już tak dobrego tempa w czwartek, gdyż do topowej dziesiątki awansowało tylko jedno auto #50, a załogi #51 i #83 skończyły na kolejno P11 i P13.
Prędkość utrzymał Cadillac Jota, który w świetnym stylu zablokował pierwszy rząd przed Porsche #5 i BMW #15.
LMP2
Tu rywalizacja toczyła się o tysięczne sekundy do samego końca. W środowych kwalifikacjach, które obfitowały w różnego rodzaju neutralizacje i czerwone flagi, lepiej poradziła sobie #43, zgarniając pewny awans do Hyperpole z P8. Nieco gorzej wypadł Luca Ghiotto w aucie #34, bowiem jego okrążenie wystarczyło na 16. miejsce. Należy jednak wspomnieć, że pozycje startowe w Le Mans nie mają tak dużego znaczenia, biorąc pod uwagę długość i wagę wyścigu. Ważne jest uniknięcie problemów na starcie.
W czwartek świetnym tempem popisał się Nick Yelloy z #43, ustanawiając najszybszy czas pierwszej części Hyperpole i pewnie awansując do drugiej. Tam, zgodnie z regulaminem, nastąpiła zmiana kierowcy na Toma Dillmanna.
Francuz spisał się równie dobrze, wchodząc na P1 na przedostatnim kółku, ale ostatni przejazd TSD Racing okazał się lepszy i to oni zdobyli pole position. Polska ekipa i tak ma powody do dumy, bo nadal jest to pierwszy rząd i bardzo dobre miejsce do startu dla #43.
- Świetny rezultat dla zespołu, na który pozwoliło nam szybkie auto. Nick uzyskał najlepszy czas w pierwszej części, a ja drugi w kolejnej, więc jestem trochę zawiedziony, że nie mogłem wykorzystać pełnego potencjału. To pewnie skutek tego, że nie jechałem w środowych kwalifikacjach, ale P2 to nadal znakomity wynik, który pozwala na uniknięcie problemów - powiedział Tom Dillmann.
LMGT3
Od środowych kwalifikacji bardzo dobrze wyglądała tu załoga WRT #46 z Valentino Rossim, ale tuż za nimi było Porsche zespołu Manthey oraz Aston Martin z Heart of Racing. Pomimo problemów technicznych innych składów do Hyperpole awansował również Mercedes Iron Lynx, który powraca na Le Mans ze srebrnym malowaniem.
Finalnie kierowcy rywalizowali „na żyletki”, bowiem top 6 w Hyperpole zamknęło się w zaledwie 0.4 s, a pole position zdobyło WRT #46.