Dzisiejszego wieczoru śledzić mogliśmy drugą i ostatnią część rywalizacji o kolejność na starcie wyścigu 24h Le Mans. Wzięły w niej udział dwadzieścia trzy samochody – po sześć najszybszych z każdej z klas, za wyjątkiem liczącej pięć aut stawki Hypercar.
Na 22 minuty przed końcem sesji przerywającą rywalizację czerwoną flagę wywołał Kevin Estre, wpadając bariery w zakręcie Indianapolis swym Porsche z numerem 92.
Red flag. The @PorscheRaces No.92 is out of the race for Hyperpole in LMGTE Pro after @kevinestre went off track.#WEC #LeMans24 pic.twitter.com/PBGpe1bpqp
— WEC (@FIAWEC) August 19, 2021
Za kierownicą budzącego największe zainteresowanie wśród polskich kibiców samochodu numer 41 zasiadł Louis Deletraz. Po wyciągnięciu pechowego Porsche ze żwiru zespołowy kolega Roberta Kubicy prowadził przez chwilę w klasie LMP2, ustępując zaledwie o kilka setnych sekundy wolniejszemu z Glickenhausów.
Na drugie miejsce zepchnęło załogę WRT dopiero wyśmienite kółko Antonio Felixa Da Costy, reprezentującego Jota Sport. Czasu Portugalczyka nie udało się już nikomu pobić, a za plecami zdobionego logotypami Orlenu auta podium klasy uzupełniła załoga numer 65 (Panis Racing).
POLE POSITION ????@afelixdacosta puts the #38 car on LMP2 pole with an almighty lap of 3:27.950#JOTA #JOTASport #LeMans #LeMans24 #LMP2 #WEC pic.twitter.com/A6fRDl5OeU
— Jota Sport (@JotaSport) August 19, 2021
Na siedem minut przed końcem sesji do garaży zjechały obydwie Toyoty, których przewaga nad trzecim w klasyfikacji Alpine z numerem 36 i obydwoma Glickenhausami pozwalała z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, iż walka o pierwszy rząd została właściwie zakończona.
Stratedzy japońskiego producenta nie pomylili się i rywalizacja w klasie Hypercar zwieńczona została dwoma GR010 na samej górze tabeli. Podobnie jak wczoraj kwalifikacyjnym kunsztem brylował Kamui Kobayashi (samochód numer 7), pokonując siostrzaną załogę swym czasem 3:23.900.
Do ostatniej chwili trwał bój w klasie LMGTE Pro, w której to dość niespodziewane zwycięstwo odniosło Porsche 911 RSR-19 z numerem 72, reprezentujące Hub Auto Racing. Po piętach konsekwentnie deptał im zespół AF Corse ze swym Ferrari 488 GTE Evo nr 52, któremu do najlepszego czasu rywali zabrakło niecałych dwóch dziesiątych sekundy.
W klasie LMGTE Am, całe „podium” zajęły dziewięćset jedenastki, z których najszybsza okazała się ta należąca do Dempsey – Proton Racing (numer 88).