Robert Kubica wygrał kwalifikacje do 6 Hours of Monza w klasie LMP2, a piątą pozycję startową wywalczył Albert Costa z Inter Europolu. W Hypercarach zwyciężyła Toyota #7 tuż przed Ferrari #50, a po raz drugi z rzędu w GTE Am najszybsze okrążenie wykręciła Sarah Bovy z Iron Dames.
Po nocnym deszczu warunki przypominały sytuację z piątku, czyli częściowo zielony tor i wysokie temperatury. Co zaskakujące, do głosu w topowej kategorii doszedł Peugeot, który dwoma maszynami skończył trening w top 3. Auto wyglądało naprawdę nieźle, co z pewnością wlewa kolejne pokłady optymizmu do zespołu po tak trudnym początku sezonu.
Zauważalne wymieszanie stawki wystąpiło też w LMP2, jednak tylko w pewnym stopniu przełożyło się to na wyniki kwalifikacji. W tej klasie świetne tempo zaprezentował Robert Kubica, który od początku notował bardzo dobre rezultaty i na ostatnim okrążeniu uzyskał najlepszy czas w każdym sektorze. WRT #41 miało również przewagę nad resztą stawki w ostatnim sektorze, co może odegrać dużą rolę w dzisiejszym wyścigu.
fot. Michał Paciorek
Niespodziewana była też obecność Polaka w aucie, gdyż zazwyczaj na czasówkę wsiada Louis Deletraz. O przyczynach tej decyzji i wrażeniach po pole position opowiedział nam sam Robert.
- Jest to dobra informacja. Myślę, że dzisiejsze kwalifikacje poszły bardzo dobrze i nie chodzi tu tylko o pozycję. Z reguły mamy jasny plan i podzielone role, które nie mają nic wspólnego z tempem kierowców.
- Zmiana nadeszła tak naprawdę po pierwszym treningu. Robiliśmy swój regularny program, lecz nie mieliśmy decyzji, kto wsiądzie na kwalifikacje. Od początku byliśmy w dobrym miejscu, jeśli chodzi o ustawienia i zachowanie auta, dlatego mogłem się skoncentrować na czymś innym.
- Czasami w planie było, żebym ja jechał kwalifikacje, ale nie byliśmy w odpowiednim punkcie z ustawieniami, więc musiałem poświęcić swoje treningi na to, co było priorytetem. Tutaj auto zachowywało się całkiem dobrze od początku, a dziś rano testowaliśmy rzeczy, które miały nam przynieść pewne informacje, a niekoniecznie poprawić tempo. Ostatecznie wróciliśmy do ustawień z wczoraj i wszystko zadziałało - zakończył Robert.
fot. Michał Paciorek
Piąte miejsce zajęła ekipa Inter Europolu z Albertem Costą w aucie. Jak mówi sam Hiszpan, nie był w pełni usatysfakcjonowany wynikiem, gdyż liczył na trochę więcej. Warto pamiętać, że dzisiejsza rywalizacja trwa 6 godzin, więc start z P5 spokojnie daje szanse na zwycięski rezultat.
- Jestem całkiem zadowolony, ale szczerze mówiąc, moim celem było top 3. Będziemy musieli popracować jeszcze nad autem, by znaleźć parę dziesiątych. Nie wiemy, dlaczego w ostatnim sektorze tracimy trochę czasu do samochodów WRT - powiedział Albert Costa.
- Wierzę w zespół. Zazwyczaj jesteśmy silniejsi w wyścigu niż w kwalifikacjach, ale jestem trochę zły, bo chciałem być wyżej.
- Nasze tempo wyścigowe w piątek było całkiem dobre w porównaniu do reszty stawki, więc czuję się pewnie. Duży wpływ będą miały wysokie temperatury, stąd będziemy musieli zarządzać oponami i paliwem.
W Hypercarach pole position na włoskiej ziemi z przewagą zaledwie 17 tysięcznych zdobyła Toyota #7, będąca przed Ferrari #50. Siostrzane AF Corse #51 sprytnie używało cienia aerodynamicznego, lecz wystarczyło to na jedynie P6. Swoje tempo potwierdził Peugeot, zajmując 4. i 7. miejsce, a kolejny dobry rezultat dla Cadilaca zdobył Alex Lynn.
Walka w dzisiejszym wyścigu zapowiada się na ekscytująco, szczególnie przy obecności kilkudziesięciu tysięcy fanów. Start o 12.30.