Kiedy patrzę na sezon Charlesa, to zaczynam czuć się niczym Alex Mason w pierwszej części Call of Duty Black Ops. Im dłużej to analizowałem i zastanawiałem się nad wszystkim, tym w mojej głowie pojawiało się więcej numerów, a ja wciąż nie jestem przekonany, co one wszystkie znaczą. Jeden z nich przebijał się dużo mocniej niż pozostałe i on w pewien sposób zdefiniował ten sezon Leclerca. A imię jego dwadzieścia i pięć.

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Klasyfikacja generalna: 7. miejsce

Punkty: 159

Najlepszy wynik: P2 (Wielka Brytania)

Kwalifikacje: 13-9

Wyścigi: 14-8

DNF: 1 raz (+1 DNS)

Nasza ocena: 7.92 (P4)

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Nad ludy i nad króle podniesiony;

Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;

A życie jego - trud trudów,

A tytuł jego - lud ludów.

Spokojnie, nie mam zamiaru robić z Monakijczyka Mesjasza Formuły 1. Natomiast nie da się ukryć, że ten cytat z "Dziadów" pasuje mi tutaj jak ulał (no, w większości). Leclerc przyzwyczaił nas wszystkich do swoich świetnych wyników niezależnie od tego, jakim sprzętem dysponuje.

2018 - wejście na wielką scenę F1 bez kompleksów i wykopanie drzwi z framugą w barwach Saubera.

2019 - debiut w Ferrari i poskładanie Vettela niczym wersalki. Cały świat zachwycił się nim i praktycznie imię "Charles" mogło zastąpić "Raymond" w pewnym popularnym amerykańskim serialu.

2020 - stajnia z Maranello oberwała potężną bombę od FIA i zdecydowanie zwolniła. Leclerc nadal jednak potrafił zachwycić. Wyciągnął dwa podia i kilka czwartych miejsc, jadąc zdecydowanie ponad stan, a przy okazji ostatecznie złomując Vettela.

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Sezon 2021 to czas zmian w zespole. Charles swoimi wynikami niejako zmusił Mattię Binotto do szukania alternatywy w drugim fotelu. Nazwisk na giełdzie było kilka i każde miało sens. Finalnie Włosi postawili na Carlosa Sainza, a większość głosów zaczęła mu współczuć. Oczywiście, pojawiały się gratulacje, ale po poprzednich trzech sezonach Leclerca wydano wyrok i uznano, że Chilli zostanie brutalnie zweryfikowany, podobnie jak Sebastian Vettel. Kolejny już raz nie doceniliśmy Carlosa...

Fantastyczny duet zbudowało sobie Ferrari. Chemia między oboma panami jest łatwo zauważalna. Pięknie wygląda to na filmach z padoku czy zdjęciach. Dodatkowo obaj weszli w sezon z wysokiego C, a Carlos nie potrzebował dużo czasu na adaptację w nowym bolidzie. Nikt nie dysponował równie dobrym duetem co włoska ekipa na przestrzeni całego sezonu.

W tym wszystkim pomógł również samochód, a praktycznie każda decyzja w Ferrari wyglądała na dobrą. Były jednak też pewne zgrzyty w tym sezonie i te szczególnie pojawiały się w garażu Monakijczyka, ale o tym za parę chwil.

Walka Włochów z McLarenem elektryzowała nas przez większość kampanii. Piękne pojedynki Carlosa, Charlesa, Lando, a czasem nawet Daniela dostawaliśmy niemal co weekend. Finalnie to Czerwoni przelicytowali Pomarańczowych w drodze do podium klasyfikacji konstruktorów. Czy w przyszłym sezonie zawalczą z Mistrzami? To już wie jedynie Krzysztof Ibisz.

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Walka była niesamowicie wyrównana, co widać było w tabeli i ciągłym tasowaniu się ze sobą kierowców. Z wyścigu o piąte miejsce wykolegował się jedynie Ricciardo, a tak do samego końca sezonu zastanawialiśmy się, kto będzie "best of the rest". Wynik końcowy mocno zaskoczył, bo stanęło na Carlosie!

Zresztą Hiszpan zachwycił w całym sezonie i został okrzyknięty w wielu mediach bezapelacyjnie najlepszym kierowcą za Hamiltonem i Verstappenem. Kilka osób mówiło też o Lando Norrisie - w tym ja - a wszyscy pominęliśmy Leclerca, który wylądował na siódmym miejscu w tabeli.

Kiedy rozpocząłem przygotowania do wszelakich podsumowań sezonu, ponowne oglądanie wyścigów i patrzenie w statystyki, powoli nachodziła mnie pewna myśl. Zacząłem mieć wrażenie, że wszyscy o czymś zapomnieliśmy. Możliwy jest też fakt, że moja głowa wcale nie ma racji i wciąż nie potrafię przekonać samego siebie, iż moja teza jest w stu procentach słuszna.

To może być bardzo polaryzująca opinia i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Ktoś również może wrzucić mnie w kolejną wyimaginowaną szufladkę, do czego w sumie już przywykłem. A więc:

To Charles Leclerc był best of the rest

Jak już przestaliście się pukać w czoło, to dajcie mi temat rozwinąć. To nie jest myśl, która wpadła mi przy pisaniu tego tekstu i bardzo długo zastanawiałem się, analizując wszystko wielokrotnie. Im dłużej jednak patrzyłem we wszystkie tabelki, tym mocniej wyglądałem jak Bubbles, któremu nie zgadzają się obliczenia.

W teorii ten wynik mogę dosłownie spłycić do tytułowego dwadzieścia pięć. Pod nim kryje się pole position, kolizja z barierą i klasyczny ferraryjski moment w Monako. Prawdopodobieństwo wygranej byłoby ogromne, bo doskonale wiemy, że tam pozycja na torze jest wszystkim. To wywróciłoby wszystko do góry nogami, a cała narracja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. 

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Do świetnego wyniku w Monako musimy także dołożyć Baku, gdzie Leclerc w cholernie inteligentny sposób wywalczył drugie pole position z rzędu. Na torze, gdzie silnikowo Ferrari nie miało najmniejszych szans czystą mocą, Monakijczyk wykorzystał do maksimum efekt slipstreamu i podciągał się za szybszymi autami. Oczywiście, rozbicie się Tsunody i Sainza mocno mu w tym pomogło, ale czas był na tyle mocny, że mógł on liczyć na pozostanie co najmniej w pierwszym rzędzie.

Ogólnie kwalifikacyjnie Leclerc był świetny. Średnia pozycja w czasówkach w jego wykonaniu to 6,59 - jest ona równa z Lando Norrisem. To właśnie oni dwaj w soboty zachwycali nas najbardziej, a tuż za nimi był Pierre Gasly. Carlos Sainz w walce na pojedynczych kółkach dostał bęcki i nie miał podjazdu do wcześniej wymienionej pary.

Jeżeli chodzi o wyścigi, to sytuacja wygląda nieco inaczej. W ukończonych rundach średnie miejsca kształtują się następująco: Carlos Sainz pochwalić się może wynikiem 6,5, a panowie Norris i Leclerc 6,6. Tutaj jak bumerang wraca liczba dwadzieścia pięć. Jeżeli przyjmiemy, że Charles wygrałby w Monako, średnia podskakuje do 6,3.

Jednak nie mam zamiaru opierać mojej argumentacji na przypuszczeniach, bo to byłoby zwyczajnie głupie. To bardziej w ramach ciekawostki. Z porównania zupełnie wyrzuciłem Daniela Ricciardo, bo zwyczajnie nie ma to sensu. Cała trójka była od niego znacząco lepsza. 

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Wracamy na właściwe tory. Jasne, w podiach Leclerc przegrał bezapelacyjnie. Kiedy Sainz z Norrsiem czterokrotnie napili się szampana, on zrobił to tylko raz, na Silverstone. Kiedy jednak zejdziemy jedną pozycję niżej i popatrzymy na największą liczbę finiszów w TOP4, to tam najlepiej wypada właśnie Monakijczyk. Zrobił to aż siedmiokrotnie, kierowca McLarena sześciokrotnie, a jego kolega z ekipy czterokrotnie (ale zawsze stawał wtedy na podium!).

W TOP5 wygląda to podobnie, tam Leclerc z Norrsiem remisują dziesięć do dziesięciu, a Sainz odstaje od nich, mając ich o cztery mniej. Większość swoich najlepszych wyników Norris wygenerował w pierwszej połowie sezonu, a od czasu Monzy i dubletu McLarena Brytyjczyk najwyżej był siódmy. Jeżeli chodzi o utrzymanie formy przez cały sezon, to obaj kierowcy Ferrari wypadli w tym aspekcie lepiej.

Leclerc otarł się także o dwa zwycięstwa na Silverstone i w Monako. Baku zupełnie nie liczę, bo to pole position zamieniło go jedynie w ruchomą szykanę dla Hamiltona oraz Red Bulli.

Nie ustrzegł się oczywiście błędów, bo przykładowo w Rosji pomylił się dokładnie w ten sam sposób co Lando Norris. Tam pomimo startu z odległej pozycji Leclerc był w TOP5 i przed Carlosem Sainzem, ale zbyt późno zdecydował się na zmianę opon i wszystko zaprzepaścił. To był jeden z dwóch wyścigów, których Charles nie skończył w punktach.

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Kompletnie nie liczę do tego Monako oraz Węgier. Pierwszy z nich to oczywiście jego błąd w kwalifikacjach, ale w tragedię przerodzili go dopiero mechanicy Ferrari. Węgry - wiadomo. Pasażer pośród ślizgających się Bottasa i Strolla.

Carlos Sainz ukończył przed Leclerciem 6 z 20 wyścigów, w których obaj byli na mecie. W kwalifikacjach było 13 do 9 na korzyść Monakijczyka. W ogólnym rozrachunku Leclerc przegrał tylko w punktach i liczbie podiów. Generalnie uważam, że Charles miał na przestrzeni całego roku lepszy i równiejszy sezon od swojego kolegi z zespołu.

Porównanie z Norrisem też idzie u mnie w stronę kierowcy Ferrari. Tutaj głównie zaważyło ostatnich osiem wyścigów, gdzie nowe MGU-K w bolidzie Carletto zaczęło mu zdecydowanie pomagać, a dodatkowo Lando po prostu wyglądał nieco słabiej. Choć trzeba Brytyjczykowi oddać, że poza błędem w Brazylii miał głównie pecha w postaci przebitych opon czy wycięcia go czerwoną flagą. Z drugiej strony - Leclerc fartem nie grzeszył.

Nie odczytajcie tego, że umniejszam w jakikolwiek sposób Norrisowi i Sainzowi, bo absolutnie tak nie jest. Obaj przejechali świetne sezony, co oddają wyniki w klasyfikacji generalnej. Jednak odnoszę wrażenie, iż sezon Leclerca przeszedł nieco pod radarem. Najpierw był boski początek sezonu u Lando, a w drugiej części zaczęliśmy się zachwycać Sainzem.

A imię jego dwadzieścia i pięć - podsumowanie sezonu F1 2021, parcfer.me, Charles Leclerc, Ferrari

Fantastyczna i równa jazda Monakijczyka gdzieś w tym wszystkim zaginęła, a może też nieco przyzwyczailiśmy się do oglądania go tak wysoko w klasyfikacjach wyścigów? Pech i błędy sprawiły, że nie skończył tego sezonu na piątym miejscu w generalce. Niestety największy z nich leżał po stronie mechaników Scuderii, ale to Charles dał im do tego okazję. To jednak nie zmienia faktu, że w ogólnym rozrachunku stawiam na Charlesa Leclerca minimalnie przed Lando Norrisem i Carlosem Sainzem. 

Dwadzieścia pięć... Tyle lat w tym roku skończy Leclerc... Dwa plus pięć daje siedem... Jeden plus sześć także... Siódme miejsce w generalce... Dwa razy pięć daje dziesięć, czyli tyle ile miał finiszów w TOP5... Mattia Binotto to trzynaście liter... Trzynaście podiów w F1 ma Charles Leclerc... Trzynaście liter plus trzynaście podiów... Do tego czternaście liter w Charles Leclerc... Do tego dodajemy numer startowy Leclerca... I odejmujemy jego jedno podium... To wychodzi... pięćdziesiąt pięć... Czy ma ktoś może folię aluminiową?