Po piątkowych treningach sędziowie postanowili ukarać ekipę Alfy Romeo. 

Stajnia z Hinwil po zakończeniu drugiego treningu znalazła się pod lupą arbitraży z FIA, którzy dopatrzyli się podwójnego złamania formalności, jakim było nieoznaczenie kompletów ogumienia jako elektronicznie oddane. Zgodnie z przepisami należało uczynić tak z dwoma zestawami w każdym bolidzie, a zespół Freda Vasseura nie zrobił tego w przypadku i Zhou, i Bottasa.

W przeszłości takie wykroczenia były jednoznaczne z przyznaniem kary finansowej i nie inaczej stało się także tym razem, gdyż na skład nałożone zostały dwie grzywny, po 5 tysięcy euro za każdy samochód.

W teorii była to dość prosta pomyłka, bowiem inżynier, który powinien był wykonać odpowiednią akcję w systemie, nie zrobił tego. Później natomiast opony zostały fizycznie dostarczone do firmy Pirelli.

Oficjele zauważyli jednak, że było to kolejne takie zajście z udziałem tego zespołu, któremu kilkukrotnie przypominano już o konieczności dopilnowywania swoich obowiązków ws. elektronicznych zwrotów. Przedstawiciel Alfy Romeo nie podważał tego argumentu podczas analizy zdarzenia.

Chociaż sędziowie podkreślili, iż takie zagranie nie może dać żadnej sportowej przewagi, było to jednak przewinienie techniczne, z którego należało wyciągnąć odpowiednie konsekwencje.