Fernando Alonso był niezadowolony z wyników rundy w Soczi, ponieważ nie oddały one tego, jak spisał się w wyścigu.
Dwukrotny mistrz świata, podobnie jak Alpine, zaprezentował bardzo dobrą formę w Rosji. W sobotę w trudnych warunkach wywalczył wysokie 6. miejsce, a w niedzielę dzięki dobrej strategii jechał po duże punkty.
Hiszpan przed pit stopami znajdował się nawet w top 3, a po zmianie opon udało mu się uporać m.in. z szybszym Red Bullem, prowadzonym przez Maxa Verstappena. Na 47. okrążeniu Fernando przebił się przed Daniela Ricciardo. Wtedy jednak rozpoczynał się chaos związany z opadami i poszukiwaniem najlepszego ogumienia.
Alonso nie był w gronie, które zjechało szybko, przez co kilku zawodników zdołało przeskoczyć przed niego, ale dzięki problemom Norrisa i Pereza udało mu się nie spaść znacząco w klasyfikacji i dojechać do mety na 6. miejscu. Choć jest to przyzwoity wynik, utytułowany zawodnik miał ochotę na więcej.
- Myślę, że powinniśmy być na podium, patrząc na postawę w wyścigu oraz jazdę. Byliśmy przed Verstappenem i uciekaliśmy mu. Byliśmy przed Sainzem. Norris miał fantastyczny wyścig, ale przez brak szczęścia nie jest na podium i nie odniósł swojego pierwszego zwycięstwa - tłumaczył Fernando.
- Gdy pada, szczęście ma ogromne znaczenie. Jest mi smutno, bo gdy nie jesteśmy konkurencyjni i jedziemy na P11 czy P12, to nigdy nie pada, więc nigdy nie mamy szczęścia. Dziś byliśmy na P3 i zaczęło padać. Może nie jestem smutny, ale po prostu brakuje nam szczęścia.
Kierowca z Oviedo, mimo rozczarowania rezultatem, nie miał żadnych pretensji do swojego zespołu, a wręcz wypowiadał się o nim w samych superlatywach.
- Każdy punkt, jaki zdobyliśmy w tym roku, był zasłużony. Nie dostaliśmy żadnych prezentów ani dziś, ani przez cały sezon. Jestem więc dumny ze wszystkich punktów, które zdobyłem w tym roku.
- Spisujemy się fantastycznie w każdy weekend. Czasem idzie nam trochę gorzej, jak np. na Monzy, ale i tak oba auta są wtedy w punktach. Czasem jednak jesteśmy mocniejsi, np. na Zandvoort i w Soczi, więc finiszujemy w top 6. Dziś mogliśmy być nawet na podium.
- Jest coś, co robimy dobrze w weekendy i szczególnie w niedziele, by zdobywać tak dużo punktów w niekoniecznie najszybszym aucie. Jestem bardzo dumny z zespołu i z progresu. Pracujemy, by mieć bardzo mocną ekipę na przyszły rok. Liczymy, że pakiet, który wyjdzie z fabryki, będzie konkurencyjny, bo zespół tu na torze jest gotowy do walki.
Nie jest to pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy Hiszpan stara się tak bardzo budować swoich kolegów z pracy. Po GP Włoch mistrz z 2005 i 2006 roku otwarcie przyznał, że chociaż nie ma obecnie do dyspozycji najlepszego sprzętu w środku stawki, to ma najlepszy zespół.
- Jesteśmy mocni na każdym polu. Robimy robotę w niedziele. Może nie mamy najlepszego bolidu, jeśli chodzi o czyste osiągi w porównaniu z AlphaTauri czy Astonem Martinem, ale mamy zespół, który może walczyć z nimi w niedziele i zdobywać punkty.
- Będziemy się bić o 5. miejsce w klasyfikacji konstruktorów aż do końca. Patrząc na to, jesteśmy dobrym zespołem. To nasza siła, że zdobywamy punkty w wyścigach, nie mając najszybszego auta w środku. Mamy jednak najlepszą ekipę w środku i to pozwala nam punktować co weekend.