Fernando Alonso zdradził kilka zakulisowych smaczków dotyczących nowej umowy z Astonem Martinem.

Czwartek przyniósł środowisku Formuły 1 nowinę, która w pewnym stopniu może mocno ustabilizować tegoroczny rynek kierowców, oczywiście już po tym, jak Lewis Hamilton dość niespodziewanie zdecydował się zawrzeć głośne porozumienie ze stajnią z Maranello.

Mowa w tym przypadku o dwukrotnym mistrzu świata, który postanowił przedłużyć współpracę z drużyną zarządzaną przez Lawrence’a Strolla o kilka kolejnych sezonów. Co ciekawe, w ramach tego partnerstwa Hiszpan ponownie połączy siły z japońskim producentem silników, czyli Hondą, z którą w przeszłości był mocno skonfliktowany.

Podczas wczorajszego spotkania z mediami sam zainteresowany ujawnił, kiedy dokładnie podjął ostateczną decyzję w sprawie swojej przyszłości, a także zaznaczył, co dokładnie przekonało go do pozostania w obecnych barwach. 

- Moją decyzję podjąłem jakoś po Grand Prix Australii - powiedział Alonso. - Usiadłem wtedy do rozmów z Astonem, a więc dokładnie tak, jak zapowiadałem to w lutym, kiedy wspomniałem, że to mój priorytet. Nie było to zbyt trudne, bowiem chcieliśmy tego samego. Ja chciałem nadal ścigać się dla Astona, a Aston chciał mnie w swoim fotelu. 

- Już w pierwszych rozmowach z Astonem jasno komunikowałem, że najbardziej atrakcyjne w tym projekcie jest to, co wspólnie budujemy. W zeszłym roku powstała nowa fabryka, w tym tunel aerodynamiczny, a w 2026 roku wejdą w życie nowe przepisy i wówczas dołączy do nas Honda w roli naszego nowego partnera silnikowego.

- Wejście w nowe przepisy z nowym projektem, tunelem aerodynamicznym i Hondą jako partnerem było dla mnie bardzo ważne. Po części za decyzją o pozostaniu w Astonie przemawiała współpraca z Hondą, ale także związek z Aramco - największym i najlepszym partnerem na świecie. 

- Obecnie w naszym zespole mamy wielu utalentowanych ludzi, którzy od strony technicznej bardzo skorzystają na nowym tunelu i infrastrukturze w Silverstone. Jak więc widać, wiele czynników sprawia, że rok 2026 wydaje się być bardzo atrakcyjnym. 

- To właśnie był główny temat, ale oczywiście nie chodzi tylko o rok 2026. To dla mnie w pewnym sensie projekt na całe życie. To najdłuższy kontrakt jaki podpisałem w całej karierze i połączy mnie z Astonem na wiele lat. Zobaczymy jeszcze, w jakiej roli i jak długo będę w stanie prowadzić bolid, ale nawet później będę mógł wykorzystać 25 lat doświadczenia w F1 i 10-15 lat poza nią. To prawie 40 lat doświadczenia w sporcie motorowym, co będzie wielką korzyścią dla zespołu, który dał mi szansę teraz, w tym momencie mojej kariery.

Zawodnik z Oviedo zapytany, czy prowadził rozmowy z innymi zespołami, odparł: - Może nie będę szczegółowo opowiadać, z jakimi ekipami rozmawiałem, ponieważ nie jest to w tym momencie najważniejsze. To dzień dobrych wieści dla Astona.

- Były to normalne rozmowy. Kiedy jakaś drużyna szuka kierowcy to naturalne, że pozostaje w kontakcie ze wszystkimi, bowiem trzeba wiedzieć, kto jest w jakiej sytuacji kontraktowej, nawet jeżeli dana osoba nie wyraża zainteresowania. Zespoły chcą wiedzieć wszystko i ze mną było tak samo - beż żadnych konkretnych celów, podczas gdy moim priorytetem był przez cały czas Aston.

- Chyba w Arabii powiedziałem, że wszędzie krążą plotki, ale ja jestem poza tym wszystkim. Stwierdziłem wtedy, że podejmę decyzję, kiedy nadejdzie ku temu czas, plus nie będę się spieszyć tylko dlatego, że ktoś wywiera presję, podobnie jak nie będę specjalnie czekać, żeby zobaczyć, co się stanie, aby ostatecznie wskoczyć na jakiekolwiek inne miejsce. To ja zawsze będę kowalem swojego losu na dobre i złe. Będę robić to, co uznam za najlepsze w danym momencie, a nie to, co ktoś będzie mi dyktować.