W środowisku F1 nadal nie milkną echa wczorajszego wyścigu sprinterskiego, a głos w tej sprawie zabrał nie tylko Sergio Perez, ale także Ross Brawn i Fernando Alonso.  

W sobotę na torze Monza odbył się drugi w tym sezonie sprint kwalifikacyjny, który z wyjątkiem pierwszego okrążenia nie wygenerował zbyt wielu emocji na dystansie 100-kilometrów.  

Taki rozwój wydarzeń z automatu wywołał sporo wątpliwości nad przyszłością tego projektu, który niezbyt sprawdza się w obecnej formie.  

sprint

W obronie nowego formatu stanął jednak dyrektor zarządzający serii, który wierzy, że przyszłoroczna zmiana przepisów znacząco uatrakcyjni sobotnie zmagania.  

- Cały weekend ewoluuje, bowiem mamy trzyetapową imprezę. Dzięki temu szykuje się nam trochę inny wyścig, niż myśleliśmy po piątkowych kwalifikacjach. Uważam więc, że pod tym względem jest to akurat świetne rozwiązanie - stwierdził Ross Brawn. 

- Oczywiście z przodu było dość spokojnie, aczkolwiek w normalnych wyścigach sytuacja wygląda wręcz identycznie. Dużo działo się natomiast w środku stawki. Na samym początku mogliśmy zaobserwować sporo akcji na torze, którą zapewnił nam emocjonujący start.

ross

- Jesteśmy jednak optymistycznie nastawieni, iż przyszłoroczne samochody bardzo nam pomogą w tej kwestii. Mimo wszystko  jestem bardzo zaskoczony, jakie trudności z wyprzedzaniem mieli w sobotę zawodnicy pomimo używania systemu DRS. 

- Przy planowaniu tego formatu wybraliśmy ten tor z nastawieniem, iż będzie on generował sporo akcji, ale w rzeczywistości okazało się inaczej. Dlatego też liczymy na to, że przyszłoroczne bolidy będą zdecydowanym krokiem naprzód w kontekście podążania za poprzedzającym autem. 

- Być może okaże się tak, że w Brazylii sprint wygeneruje o wiele więcej emocji. Zaplanowaliśmy na ten rok trzy takie wydarzenia i chcemy je na spokojnie ocenić.

monza

- Charakter dodatkowego wyścigu sprawia, że kierowcy przystępują do niego z bezpiecznym nastawieniem, chcąc jednocześnie podejmować mniejsze ryzyko. To bardzo niefortunna sytuacja, iż Pierre Gasly rozbił swój bolid, ale teraz ma okazję odrobić straty na dystansie niedzielnego ścigania. 

- Widzimy w tym projekcie wiele pozytywnych aspektów, nad którymi musimy jednak jeszcze popracować, aby być gotowym na przyszły rok.

start

Brytyjczyk zaznaczył także, że rywalizacja na torze Silverstone była nieco ciekawsza ze względu na większe zróżnicowanie opon, na jakich kierowcy startowali wówczas do sprintu.  

- Jest to bez wątpienia aspekt, który nieco zmodyfikował nam kolejność startową do głównego wyścigu. McLaren podjął odważną decyzję i konsekwencją jest to, że Ricciardo i Norris ustawią się w niedzielę na nieco wyższych pozycjach startowych. 

brawn

- Jestem przekonany, że widząc taki rozwój wydarzeń, kolejne sprinty przyniosą nam większą różnorodność w doborze ogumienia. 

66-latek odniósł się też do kwestii rozdzielenia Hamiltona i Versteppena na starcie do GP Włoch, co może mieć realny wpływ na spadek emocji w kulminacyjnym punkcie weekendu wyścigowego.  

- Lewis zaliczył w sobotę zły start, ale gdyby to samo powtórzył w niedzielę, to byłoby już dla niego po zabawie. W obecnej jednak sytuacji wciąż ma szansę się poprawić. 

merc

Fernando Alonso uważa z kolei, że głównym problemem w nowym formacie jest tradycyjna piątkowa czasówka, która odbywa się w standardowej formie.  

- Jestem zdania, że piątek jest bez wątpienia dniem, który musimy poprawić. Jeśli na kwalifikacje dostajemy po sześć kompletów opon, to ostatecznie wszyscy kończymy w naturalnej kolejności, uwzględniając rzeczywiste osiągi samochodów. W związku z tym do sobotniego sprintu ustawiamy się na naszych tradycyjnych pozycjach i również na takich kończymy zmagania - dodał Hiszpan.  

- Potencjalnym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby wprowadzenie zasady jednego kompletu opon i jednego mierzonego przejazdu. Oczywiście w takiej sytuacji bolid jest ważny, aczkolwiek w ciągu jednego okrążenia to kierowca musi spiąć się na wyżyny swoich możliwości.  

alo

- Obecnie, gdy sesja trwa godzinę, a wszyscy mają do dyspozycji sześć kompletów ogumienia, to każdy może pozwolić sobie na potencjalne błędy, po których dostajesz do bolidu nowe opony. Jeżeli przy kolejnym wyjeździe będziesz miał znowu problemy, to scenariusz się powtarza, aż do momentu, w którym wywalczysz taką lokatę, na którą zasługujesz ty lub twój samochód.