Druga runda sezonu 2022 dojdzie do skutku. Kierowcy zgodzili się wziąć udział w dalszej części weekendu wyścigowego. Informacje na temat szczegółów zawarcia porozumienia są jednak niezwykle mocne.
W związku z atakiem na położone 10 km od toru placówki Aramco, jaki miał miejsce w trakcie pierwszego piątkowego treningu, F1 zebrała kierowców i szefów w celu przedyskutowania sprawy. Początkowo obradowano przed drugą sesją, a następnie po niej.
Rozmowy z zespołami przebiegły stosunkowo łatwo i w ich trakcie udało się wypracować jednogłośną zgodę na kontynuowanie rywalizacji. Znakiem zapytania pozostawali jednak kierowcy. Osoby na miejscu pisały, iż część z nich nie była specjalnie przekonana co dalszego udziału w weekendzie.
Obrady zawodników trwały ponad 4 godziny, jednak nie debatowali oni sami. W trakcie przeciągających się dyskusji w sprawę zaangażowali się również szefowie, jak i władze sportu, w tym Ross Brawn czy Stefano Domenicali, co podkreślało powagę sytuacji.
Losy GP Arabii Saudyjskiej 2022 nie były jednoznaczne, a przekonanie kierowców było zadaniem bardzo trudnym. Ostatecznie dopiero o 2:30 czasu lokalnego udało się to osiągnąć, jednak obecnie niejasne jest, jaki argument okazał się tym przeważającym, szczególnie w obliczu oczywistej niechęci zawodników do jazdy.
Brytyjskie media twierdzą, iż przynajmniej część (The Race) lub znaczna liczba sportowców (BBC) miała wątpliwości co do bezpieczeństwa wydarzenia. Pierwsza publikacja podała, iż organizatorzy na podstawie danych wywiadowczych mieli zapewnić, że tor nie będzie celem ataku, a teren zawodów oraz jego otoczenie zostały objęte dodatkowymi środkami ostrożności.
Druga dorzuciła natomiast przedziwną wstawkę, która rzuca inne światło na to zamieszanie. Wynika z niej, że informacje przekazane zawodnikom dotyczyły także potencjalnych konsekwencji braku ścigania. Miały być one związane nawet z trudnościami w opuszczaniu kraju w przypadku odwołania rundy.
W momencie publikacji tego tekstu (2:15 czasu polskiego) nie pojawiły się żadne dodatkowe, a szczególnie tak mocne wieści. Jasne jest jednak, że sytuacja była niezwykła, a opór naprawdę niemały. BBC, które podało tę wybitnie mocną informację, sprawdziło się przy okazji ostatniego tak wielkiego zamieszania, jakim było odwoływanie GP Australii 2020.
Po zakończeniu piątkowych jazd kierowcy nie udzielili żadnych wypowiedzi, ponieważ ich sesje z mediami zostały odgórnie odwołane. Na jakiekolwiek komentarze i tak trzeba więc zaczekać, choć w obliczu takich doniesień szczere i otwarte omówienie tematu wydaje się być utrudnione.