Wbrew temu, co wydawało nam się jeszcze kilka miesięcy temu, tegoroczne zmiany w budowie bolidów mają duży wpływ na układ sił w stawce. Widać to już w pierwszych wyścigach sezonu, a promowane są przede wszystkim ekipy, które postawiły na wysoki tył samochodu.
Głównymi beneficjentami takiego rozwiązania są Red Bull i AlphaTauri, które od lat stawiają na wysoki tył, co w tym roku przynosi efekty. Przegranymi są Mercedes i Aston Martin.
Zespół Lawrence'a Strolla przerzucił się na koncepcję low-rake przy okazji niesławnego odwzorowania Mercedesa W10, na czym mocno skorzystał rok temu. Gdy jednak modyfikacja przepisów technicznych uderzyła głównie właśnie w koncepcję mistrzów, druga korzystająca z niej ekipa stała się bardzo niezadowolona z tego, jak duży wpływ miało to na osiągi i zachowanie bolidów.
Zdaniem Aston Martina i Mercedesa tegoroczne zmiany spowodowały, że bolidy z wysokim tyłem potrafią zyskiwać nawet sekundę nad ich "niższymi" rywalami. Ze względu na surowe zasady i ograniczenia w rozwoju samochodu zespoły nie są w stanie nadrobić utraconego czasu, co bardzo nie podoba się Szafnauerowi, stojącemu na czele ekipy, która weszła w tym roku w buty Racing Point.
- Myślę, że tego typu regulacje stoją po stronie FIA - to oni są ekspertami. Powinniśmy przedyskutować to z FIA i dowiedzieć się, co i dlaczego się stało. Wtedy będziemy mogli zobaczyć, czy jest coś, co można zrobić, aby to było bardziej sprawiedliwe. Jako zespół wciąż musimy pracować nad odzyskaniem tempa, ale w tym samym czasie musimy podjąć rozmowy z FIA i zobaczyć, co jest możliwe, aby to wszystko było bardziej sprawiedliwe.
- Trzeba byłoby to zmienić w tym roku, bo to nie będzie miało przełożenia na przyszły rok. Myślę, że to byłby odpowiedni ruch.
Szef Astona był również pytany przez Sky o możliwość podjęcia kroków prawnych przeciwko FIA, jeśli nie osiągnie swojego celu.
- Do tego dojdziemy dopiero po tej dyskusji. Teraz trudno to przewidzieć.
Oliwy do ognia dolał Christian Horner, który nie zgadza się z żądaniami Szafnauera. Przed GP Emilii-Romanii szef Byków wbił szpilkę w Otmara i skomentował jego wypowiedzi.
- Po pierwsze mamy próbkę tylko jednego toru. Mercedes wygrał w Bahrajnie, a Mercedesa klasyfikujemy jako bolid z niskim tyłem. Mieli identyczne albo i mniejsze zużycie opon w Bahrajnie w porównaniu do nas. Wyglądali tam imponująco, ale do tej pory przejechaliśmy tylko jeden wyścig. Dodatkowo wprowadzenie poprawek w regulacjach wymagało pewnego procesu, a akurat te zmiany zostały jednogłośnie przegłosowane, więc Aston musiał być za.
- Kilka lat temu doszło do modyfikacji przednich skrzydeł. Głosowaliśmy przeciwko, ale one przeszły i to nas mocno zabolało. Musieliśmy to jednak zaakceptować. To jest trochę naiwne, jeżeli myślisz, że nagle się zmienią zasady, po jednym wyścigu, gdy wcześniej zasady zostały jednogłośnie przegłosowane. Nie mogę tego pojąć.