Po rozczarowujących kwalifikacjach w Bahrajnie Aston Martin nie ma wielu powodów do zadowolenia - a w zasadzie nie ma ani jednego. Wygląda na to, że największym ograniczeniem ekipy Lawrence’a Strolla jest tzw. morświnowanie, które od początku zimowych testów spędza inżynierom sen z powiek.

Otwierająca sezon 2022 czasówka na torze Sakhir nie ułożyła się w żaden sposób po myśli zespołu z Silverstone, który zaliczył słaby początek nowej ery F1. Pomimo względnie udanych zimowych testów brytyjska ekipa znalazła się na końcu stawki, gdy osiągi samochodów zaczęły mieć prawdziwe znaczenie.

Powody przeciętnej dyspozycji Astona w trakcie zmagań na pustynnym obiekcie wyjaśnił jego dyrektor techniczny. Andrew Green potwierdził, że główną bolączką jego ekipy jest skutek uboczny powrotu do efektu przypowierzchniowego, objawiający się podskakiwaniem bolidu przy dużej prędkości.

Ze względu na porpoising brytyjska stajnia nie jest w stanie wydobyć pełnego potencjału tegorocznej konstrukcji. Jej inżynierowie są zmuszeni do stosowania kompromisów w ustawieniach, które ograniczają możliwości maszyny AMR22.

- Wciąż jesteśmy daleko od rozwiązania tego problemu w sposób, w jaki chcemy to zrobić. Musieliśmy pójść na kilka kompromisów w ustawieniach samochodu, aby móc jeździć bez podskakiwania - stwierdził, cytowany przez serwis The Race.

- Wczoraj [w piątek] zaczęliśmy testować pewne rzeczy, sprawdzaliśmy też parę rozwiązań w trakcie testów. Wykonujemy postępy, ale uważam, że minie jeszcze kilka wyścigów zanim znajdziemy wyjście z tej sytuacji, które zapewni nam potrzebne osiągi oraz stabilność aerodynamiczną.

- Będziemy mieli tempo, jeśli uda nam się pozbyć tego efektu, do czego będziemy dążyć w kontekście następnego wyścigu. Minie parę rund, gdy naprawdę osiągniemy szczyt naszych możliwości i uzyskamy coś, co działa.

Zapytany wprost, ile czasu stracił Aston na dostosowaniu ustawień pod efekt podskakiwania, Green odparł: - Tracimy ponad 0.5 sekundy i około 1 sekundy do trzeciej części kwalifikacji.

Brytyjczyk dodał również, że trudności z morświnowaniem zostały spotęgowane niemożnością przewidzenia tego problemu w tunelu aerodynamicznym, który nie jest w stanie idealnie odzwierciedlić tego zjawiska.

Aston Martin, GP Bahrajnu 2022

- Samochód jest dość surowy w rozwoju i możemy spodziewać się tego typu rzeczy. Nie było to [podskakiwanie] dla nas widoczne, dopóki nie wyjechaliśmy na tor, więc przyjrzeliśmy się temu na dość późnym etapie.

- Następnie pomiędzy testami w Barcelonie i Bahrajnie musieliśmy zrozumieć, na czym to polega, a później umieścić ten problem w naszym cyklu rozwojowym i uzyskać osiągi, co wymaga czasu. To skomplikowane samochody, a niektóre elementy są spore, w związku z czym zaprojektowanie i wyprodukowanie ich zajmuje dużo czasu.

Obaj kierowcy brytyjskiej stajni zakończyli swój udział w pierwszych kwalifikacjach sezonu na etapie Q1, zajmując odpowiednio 17. oraz 19. miejsce. 

W pewnym sensie pozytywna okazała się natomiast postawa Nico Hulkenberga, który pomimo nikłego doświadczenia za kierownicą bolidu AMR22 zdołał pokonać Lance’a Strolla. Zawodnicy Astona podzielili się swoimi wrażeniami po nieudanej czasówce, która z pewnością nie zwiastuje mocnego wyniku w niedzielnym wyścigu.

- To zawsze całkiem relatywne, prawda? Prowadzisz tak, jak pozwala ci na to samochód, a my jako zespół mamy trochę pracy domowej do odrobienia, trochę osiągów do znalezienia - przyznał Niemiec, który w ten weekend zastępuje chorego na COVID Sebastiana Vettela.

Nico Hulkenberg, GP Bahrajnu 2022

- W moim przypadku ważne było to, abym przejechał czyste okrążenia w kwalifikacjach. W treningach, gdy nie ma presji, zawsze łatwo jest uzyskać czyste kółko na nowych oponach. Dla mnie to była najważniejsza rzecz - zakończyłem czasówkę, pokonując okrążenia.

- Nie popełniłem błędów, wziąłem ze stołu wszystko i czuję, że udało mi się to osiągnąć. Dzięki temu odczuwam dzisiaj satysfakcję.

- Po prostu nie mieliśmy przyczepności - dodał Stroll. - Nie miałem jej zbyt wiele, by wydobyć z tego więcej. Na tym etapie wciąż się uczymy. Wyglądaliśmy dobrze w FP3, samochód zachowywał się wtedy znacznie lepiej niż w kwalifikacjach, więc musimy zrozumieć, dlaczego tak było.