Ekipa Lawrence'a Strolla dotrzymała słowa i pojawiła się w Montmelo z całkowicie odświeżonym bolidem. Zgodnie z zapowiedziami wyraźnie różni się on od AMR22 z początku sezonu.
Gołym okiem widoczne jest przejście na koncepcję Red Bulla, który przed rozpoczęciem kampanii 2022 długo krył się ze swoimi rozwiązaniami, by dopiero na testach zaskoczyć niezwykle mocno podciętymi sekcjami bocznymi.
Inżynierowie Astona najwyraźniej uznali, iż jest to warta eksploracji koncepcja i postanowili opracować duży pakiet poprawek, wdrażając go do swojej konstrukcji. Jutro, gdy zespoły opublikują listę modyfikacji w ramach formatu show and tell, okaże się, jak swoje działania opisze brytyjski zespół.
Ze względu na duże podobieństwo do znakomitej maszyny rywali sytuacja ta przywołała wspomnienia z 2020 roku, kiedy ówczesny Racing Point zagrał nieczysto, wystawiając do rywalizacji samochód przypominający rocznego Mercedesa, który to okazał się bardzo szybki.