FIA nie wskazała jednoznacznego winowajcy spowodowania bardzo niebezpiecznego zajścia w trakcie pierwszego restartu Grand Prix Toskanii.

Karambol, który wywołał pierwszą czerwoną flagę, został przeanalizowany przez sędziów. Na dywanik wezwano Kevina Magnussena, Nicholasa Latifiego i nieco później Daniiła Kwiata.

Po odbyciu rozmów, a także przejrzeniu nagrań oraz telemetrii, uznano, iż żaden kierowca nie ponosi pełnej odpowiedzialności za zajście. W związku z tym na 12 kierowców nałożono oficjalne ostrzeżenie - jest to nowa forma karania, wprowadzona w tym roku do przepisów, którą można interpretować jako grożenie palcem, ponieważ nie wiąże się z żadnymi sankcjami.

Kevin Magnussen, Daniił Kwiat, Nicholas Latifi, Alexander Albon, Lance Stroll, Daniel Ricciardo, Sergio Perez, Lando Norris, Esteban Ocon, George Russell, Antonio Giovinazzi mieli dopuścić się złamania punktu 39.13 Regulaminu Sportowego, według którego:

- Po poinformowaniu o zjeździe samochodu bezpieczeństwa [dalej SC] tempo dyktuje pierwsze auto za nim (lider). Jeśli to konieczne, może być więcej niż 10 długości samochodu za nim. 

- By uniknąć prawdopodobieństwa wypadków jeszcze zanim SC wróci do alei serwisowej, od momentu zgaszenia świateł na SC bolidy muszą kontynuować jazdę bez nieregularnego przyśpieszania, hamowania i wykonywania manerwów, które mogą zagrozić innym kierowcom lub przeszkodzić w restarcie.

- Gdy SC będzie dojeżdżał do wjazdu do alei, tablice sygnalizujące neutralizacje zostaną wyłączone (z wyjątkiem ostatniego okrążenia). Gdy lider będzie dojeżdżał do linii kontrolnej, żółte flagi zostaną wycofane, a na wysokości linii pojawi się zielona flaga.

Jednocześnie odnotowano, iż Valtteri Bottas (lider), który jechał wolno aż do linii kontrolnej, a także pozostali zawodnicy, których nie wymienono w raporcie, nie złamali żadnej zasady i zachowali się prawidłowo.

Sędziowie zaznaczyli, iż przyczyną karambolu było nieregularne wykorzystywanie hamulca i gazu już od ostatniego zakrętu, a także przyznali, iż lokalizacja linii kontrolnej (start-meta; miejsce, od którego wznawiany jest wyścig) stanowi wyzwanie, gdy chce się uzyskać przewagę.

Incydent miał pokazać, iż w takich sytuacjach konieczna jest ostrożność. Nazwano go również ekstremalnym przykładem efektu harmonijki.

Według oceniających zajście, niebezpieczeństwa można było uniknąć, gdyby kierowcy nie jechali bezpośrednio za sobą, blokując widoczność.