Dlaczego warto obejrzeć ten dokument? Bo ta produkcja to absolutne dzieło. Bernie Ecclestone w pasjonujący sposób opowiada o historii i kulisach Formuły 1, a także swojej drodze na szczyt, która nie była wynikiem przypadku. Przejście przez wszystkie ważne momenty w dziejach królowej motorsportu, zawierające fenomenalne ujęcia nawet z okresu, gdy podziwiano Farinę czy Fangio, to absolutny must have dla każdego miłośnika wyścigów.

Podczas pierwszego Grand Prix, które obserwujemy, Ecclestone jest 20-latkiem, który nawet jako dziecko miał smykałkę do interesów. Szybko dowiadujemy się, czym handlował, jaki był jego pierwszy poważny biznes i - przede wszystkim - jak przedsiębiorczo oraz sprytnie myślał. To Formuła 1 pokazana przez jedną z jej najpotężniejszych postaci, której niespotykany dar do robienia pieniędzy, odwaga i przebiegłość pozwoliły odnieść taki sukces. Samej serii zresztą też.

Znakomitym pomysłem okazało się danie szansy Brytyjczykowi, aby ten opisał to po swojemu. Oczywiście jest w tym bardzo subiektywny, co trzeba mieć na uwadze, ponieważ Bernie często miewa wyraziste opinie. Niemniej jednak nikt lepiej nie opowiedziałby tej części historii F1. Choć zrobiono to w bardzo prostej formie, jest ona jednocześnie genialna. To osiem odcinków, w trakcie których Ecclestone siedzi przed nami i mówi, a my słuchamy i zachwycamy się niesamowitymi wstawkami. 

Od serialu nie da się oderwać i czasem nawet trudno na moment odwrócić uwagę, bo ominie nas jakiś znakomity fragment czy nagranie, o którego istnieniu nawet byśmy nie pomyśleli. Chronologiczna droga przez dzieje najbardziej prestiżowej kategorii wyścigowej z tak wyjątkowym komentarzem i wieloma nieznanymi dotąd ujęciami powoduje, że chce się tego więcej i więcej. Z ust biznesmena dowiadujemy się dosłownie o wszystkim - od kierowców, przez załogi, aż po zagrywki polityczne i finanse.

Trudno sobie wyobrazić, jak grubą rybą trzeba się stać, aby nie zostać pożartym przez piranie, których w politycznym światku Grand Prix jest co niemiara. Na tym polega wielkość głównego bohatera - przez dekady zmieniało się niemalże wszystko, a on wciąż tam był i stawał się coraz potężniejszy. Właśnie to możemy obserwować w dokumencie Viaplay, czując się niemalże tak, jakby sam Mr E oprowadzał nas po przeróżnych padokach i poznawał nawet z nieżyjącymi już bohaterami. Poznaje nas też ze sobą oraz swoim umysłem, co pozwala zrozumieć, dlaczego do dziś tak często mówi się, że Bernie jakoś by to załatwił. 

   F1 pics that go hard: Bernie Ecclestone i szef FISA, Jean-Marie Balestre, podczas GP Włoch 1983 (credit: materiały prasowe Viaplay)

F1 pics that go hard: Bernie Ecclestone i szef FISA, Jean-Marie Balestre, podczas GP Włoch 1983 (credit: materiały prasowe Viaplay)

Z wizytami na torach przecinają się sceny rodem z kreskówki, przedstawiające Ecclestone’a. Jego osobę idealnie oddaje rysunek ukazujący go podczas gry w szachy, ponieważ cała kariera była ogromną, ale i owocną partią. Poruszony jest również motyw przemijania w przypadku szefów ekip, gdy każdy po kolei znika z krzesła, a na koniec to Bernie zostaje sam. Podobny zabieg obserwujemy w pewnym momencie dokumentu, gdy z kilku gwiazd walczących o tytuł przechodzimy do czasów, w których trudno zapełnić po nich lukę. Poza tym trudno nie czuć emocji, gdy podejmowane są wątki śmierci kierowców.

Dla starych wyjadaczy „Lucky!” jest znakomitą szansą na odkrycie smaczków, których jeszcze nie widzieli, a także cofnąć się do tej F1, której już nie ma. Dla tych niezaznajomionych z historią to świetna okazja, aby zaczerpnąć wiedzy w najlepszy sposób. Archiwalne nagrania pozwalają przenieść się w czasie i przeżywać nie tylko batalie Jamesa Hunta z Nikim Laudą czy Ayrtona Senny z Alainem Prostem, ale też poznać Jochena Rindta lub zobaczyć z bliska Jima Clarka. Ilość przekazanej treści w 8 odcinkach jest niebywała. Forma pokazuje wspaniałą Formułę 1, jaką wszyscy wielbimy, ale nie ucina tej biznesowej, zakulisowej strony, która może nie cieszy się nieskazitelną urodą, ale była oczywiście kluczowa.

Z pełną odpowiedzialnością mogę przyznać, że to najlepsza produkcja, jaka powstała na temat naszego ukochanego sportu. Wartość merytoryczna jest nieoceniona, a całego uroku dodają zapierające dech w piersiach sceny ze świata F1 oraz to, że przybliża nam je jeden z głównych aktorów, który po prostu kiedyś tam był. Każdy sympatyk wyścigów powinien dać szansę temu dokumentowi, a z pewnością nie pożałuje. 

Serial „Lucky!” jest dostępny na Viaplay. W każdy kolejny piątek, licząc od 24 listopada, platforma udostępnia następny odcinek.

Czarnogórska domena dziękuje za wcześniejszy dostęp do całości materiału.

Trailer: