Valtteri Bottas znów znalazł się za plecami Lewisa Hamiltona. Fiński kierowca po wyścigu był zawiedziony wynikiem i nie wiedział dlaczego miał duże gorsze tempo od kolegi z zespołu.

Start wyścigu o GP Portugalii był dla Valtteregio Bottasa bardzo udany. Kierowca z Finlandii po kilku pierwszych okrążeniach przewodził całej stawce.

W pewnym momencie zaczął jednak tracić tempo i został łatwo wyprzedzony przez Lewisa Hamiltona.

- Start w moim wykonaniu był całkiem dobry. Być może wyglądało to dziwnie z boku, ale na początku wyścigu przez krople deszczu tor był trochę śliski. W dodatku pośrednie opony nieco gorzej się spisywały niż miękkie. Ale bardzo mi się podobała ta walka na torze zaraz po starcie - mówił Bottas

- Potem niestety zacząłem tracić tempo względem Lewisa, nie wiem nawet dlaczego. Dość łatwo mnie wyprzedził. Robiłem co mogłem, ale nie potrafiłem po prostu pojechać szybciej.

W drugiej fazie wyścigu Bottas był nawet skłonny zaryzykować i przejechać drugi stint na najbardziej miękkiej mieszance opon. Ostatecznie zespół ostudził jego zapędy i założył mu opony twarde. Fiński kierowca tłumaczył jednak, że to nie opony były dzisiaj jego największym problemem.

- Myślę, że powinniśmy trochę wcześniej zjechać na pit stop, bo wibracje w oponach były już spore. Zastanawiałem się, czy nie założyć miękkiego zestawu, ale to jednak było zbyt ryzykowne i postanowiliśmy nie ryzykować. Uważam, że dzisiaj to nie zarządzanie oponami było moim problemem, ale brak odpowiednego tempa - przyznał.