Valtteri Bottas na dzisiejszej konferencji prasowej przed Grand Prix Styrii dalej bronił swoich „bezpośrednich”, wybuchowych i wulgarnych komentarzy radiowych dotyczących strategii w trakcie wyścigu na Paul Ricard, zapewniając przy tym, że atmosfera w zespole jest nadal dobra.
Zeszły weekend z pewnością nie należał do najbardziej udanych w wykonaniu Mercedesa. Na francuskim torze, leżącym w malowniczym regionie Le Castellet, Red Bull, największy rywal niemieckiej ekipy, pokonał ich za pomocą strategii w chyba każdej możliwej sytuacji.
Ostateczny cios na wagę triumfu był niczym innym, jak wykorzystaniem przez Austriaków sztuczki stosowanej przez zespół Toto Wolffa.
Błędy strategiczne swojego teamu jeszcze w trakcie wyścigu wyjątkowo ostro krytykował Valtteri Bottas, którego pomyłki strategów kosztowały miejsce na podium.
Teraz, już na chłodno, Fin dalej uważa, że jego komentarze w żaden sposób nie były przesadą, nawiązując do słów swojego szefa, któremu spodobała się postawa kierowcy z numerem 77.
- Zawsze staram się być bezpośredni i jestem zadowolony, że Toto się to podoba, ale w tamtej chwili wcale nie byłem szczęśliwy. To są wyścigi, jest mnóstwo emocji.
- Trudno opisać to uczucie, kiedy jesteś w samochodzie. Nie jesteśmy w końcu na herbatce, a rywalizujemy w elitarnym sporcie. Chcę się spisywać dobrze oraz chcę żeby zespół spisywał się dobrze, więc pojawiają się emocje, nawet wewnątrz Fina – mówił Bottas.
Fiński miłośnik saun odpowiedział także na pogłoski, jakoby sytuacja z Francji była wynikiem napiętej atmosfery panującej w zespole na tle jego walki o pozostanie w kopicie bolidu Mercedesa na kolejny sezon, do którego coraz częściej jest przymierzany George Russell. Valtteri obalił jednak tę tezę.
- Będę bardzo bezpośredni w tej kwestii – to stwierdzenie jest kompletnie fałszywe. Mamy dobre relacje z zespołem i nie ma żadnych problemów, a takie sytuacje są normalne.
Co więcej, 31-latek powiedział, że tego typu zdarzenia nie są niczym szczególnym, a wręcz dał nam do zrozumienia, iż choć nie zawsze mogliśmy to słyszeć oglądając transmisję w telewizji, to takie „bezpośrednie” wypowiedzi na radiu były i są czymś w pełni normalnym.
- Jestem pewny, że nie wszystkie komunikaty były pokazywane podczas transmisji w przeszłości, ale to, co doprowadziło nas jako zespół tak daleko, to bycie zawsze bezpośrednim i szczerym w sprawie uczuć, jeśli wydaje ci się, że coś można poprawić. Nie ma w tym więc nic nowego i wszystko jest w porządku – podkreślał zespołowy partner Lewisa Hamiltona.