Dyrektor zarządzający F1, Ross Brawn, przyznał, że jest zadowolony z przebiegu pierwszego wyścigu sezonu 2022, który odbył się na podstawie nowego regulaminu technicznego.
Tegoroczna kampania mistrzostw świata bez wątpienia należy do najbardziej wyjątkowych w historii tego sportu, bowiem właśnie w tym roku jesteśmy świadkami największych zmian konstrukcyjnych, które w praktyce mają zacieśnić całą stawkę i polepszyć jakość ścigania.
Głowna zmiana w tym przypadku polega na uproszczeniu całej aerodynamiki na rzecz efektu przypowierzchniowego, dzięki któremu znacząca cześć docisku generowana jest z podłogi, a nie jak dotychczas z bardzo skomplikowanych projektów skrzydeł oraz sekcji bocznych.
Pierwszym oficjalnym testem nowego zbioru przepisów był wczorajszy wyścig w Bahrajnie, który zdaje się potwierdził odpowiedni kierunek zmian, czego przykładem może być m.in. fantastyczna batalia o zwycięstwo pomiędzy Charlesem Leclerciem a Maxem Verstappenem.
- Za nami dopiero pierwszy wyścig, podczas którego dostaliśmy pierwsza próbkę bliższego ścigania, więc nie powinniśmy jeszcze wyciągać pochopnych wniosków. Nie dostrzegliśmy jednak żadnych negatywnych aspektów, co jest bardzo ważne - wyznał Ross Brawn, cytowany przez Motorsport.
- Osobiście jestem zadowolony, bowiem patrząc na te bolidy, można dostrzec w nich potencjał do bliskiego ścigania. Co istotne, nie mówimy tu o walce, która trwa jedno okrążenie i po chwili zostaje definitywnie zakończona. Podczas GP Bahrajnu nikt się nie wycofywał, aby oszczędzać opony, w wyniku czego kierowcy cały czas trzymali się dość blisko siebie. W pewnym stopniu jest to zasługa Pirelli, ale widzimy w tym też ważną rolę nowych samochodów.
- Oczywiście nowe przepisy sprawiły, że dwie lub trzy drużyny nie do końca poradziły sobie z adaptacją nowych zasad. Jeśli jednak możemy mieć dwa lub trzy konkurencyjne zespoły z przodu stawki oraz mocny środek pola, to ja uważam, że powinniśmy być zadowoleni z takiego obrotu spraw. Najważniejsze jest natomiast to, że nowe konstrukcje są zdolne do bliskiej rywalizacji.
- W tym wszystkim nie można zapominać o wpływie ograniczenia kosztów, który sprawia, że nikt aktualnie nie będzie w stanie wyłożyć na stół kolejnych 100 milionów dolarów na rozwój, aby rozwiązać swoje problemy. Tym samym tempo ewolucji w tym sezonie będzie raczej bardzo stonowane, w wyniku czego nikt nagle nie powinien wyjść przed szereg. Uwzględniając to, możemy się spodziewać fantastycznego roku w Formule 1.
- Uważam, że gdy kierowcy dokonają szczegółowego sprawozdania, a FIA zapozna się ze wszystkimi dostępnymi danymi, to wówczas będziemy mogli zobaczyć, co dokładnie udało nam się zmienić. Stare samochody były wręcz okropne, więc już udało nam się coś zmienić na tej płaszczyźnie. Co ważne, pokazaliśmy, że zdolność bolidu do ścigania powinna stać w przyszłości na pierwszym miejscu.
- To nie jest oczywiście tylko jedno rozwiązanie, na którym poprzestaniemy. Musimy cały czas kontynuować ten proces, aby w pełni zrozumieć, jak tworzyć wspaniałe samochody wyścigowe, czego następstwem będzie dalszy rozwój w odpowiednim kierunku.