Red Bull opublikował specjalne oświadczenie, w którym zaprzeczył rzekomym wypowiedziom Christiana Hornera, dotyczącym legalności bolidu Mercedesa. Jego prawdziwość zdementował chwilę później AMuS.
W środę w mediach pojawiły się informacje o rewolucyjnych zmianach w konstrukcji Mercedesa. Innowacje miały ujrzeć światło dzienne podczas rozpoczętych dziś testów w Bahrajnie. Plotki okazały się być prawdą.
Najwięcej uwagi przykuły boczne sekcje W13. Bolid praktycznie pozbawiony jest sidepodów, a samochód jest wyraźnie smuklejszy niż jego poprzednia wersja. Pojawiły się także węższe wloty powietrza, które zastąpiły klasyczne kwadratowe otwory.
Los no pontones de Mercedes . Queee???
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) March 10, 2022
The no sidepods of Mercedes . Whaaat?????#f12022 pic.twitter.com/WSlesjHOWf
Zaskakujące rozwiązania nie umknęły uwadze całego padoku, a niedługo po rozpoczęciu czwartkowych zajęć na torze do sieci trafiła rzekoma wypowiedź szefa Red Bulla, Christiana Hornera, której miał udzielić dla magazynu AMuS.
- Nowy Mercedes narusza ducha przepisów. Według nas są tam pewne części, które nie są legalne - skomentował Brytyjczyk.
O zdanie zapytano również Adriana Neweya, który odparł, że musi przyjrzeć się zdjęciom nowych rozwiązań stajni z Brackley, gdyż nie miał jeszcze okazji na bliższe zapoznanie się z nimi.
Niedługo później Red Bull wydał oświadczenie, w którym zdementował słowa Hornera.
- Christian Horner nie udzielił żadnego wywiadu na temat samochodu Mercedesa. Wypowiedzi, które są mu przypisywane, są błędne - podał do publicznej wiadomości zespół.
Sytuację prędko sprostowali jednak przedstawiciele niemieckiego magazynu, którzy twardo zarzekali się, że rozmawiali z szefem zespołu z Milton Keynes, a jego wypowiedź faktycznie miała miejsce.
#AMuS spoke with Horner today in the paddock. You can trust us. #BahrainTesting
— Andreas Haupt (@andihaupt1) March 10, 2022
Odpowiedź stajni pojawiła się chwilę później. Red Bull zdecydował się... wycofać ze swojego wcześniejszego stanowiska. Żaden z udzielonych w sprawie komentarzy miał nie być oficjalny. Fikołki, fikołki, fikołki...
Aby śledzić wydarzenia z Bahrajnu na bieżąco, zaglądajcie na relację na żywo.