Holender, który zaliczył świetny debiut w F1, zachował swoje punkty za 9. miejsce mimo podpadnięcia sędziom.

De Vries został wezwany ze względu na jazdę nierównym tempem w trakcie neutralizacji.

Jak okazały nagrania z F1TV, sprawa dotyczyła zajścia z długiego zakrętu nr 3, w którym zawodnik nagle i mocno zahamował, co zaskoczyło jadącego za nim Zhou Guanyu. Chińczyk na moment znalazł się przez to przed nim i również raptownie zwolnił.

Po analizie stwierdzono, że była to potencjalnie niebezpieczna sytuacja, jednak arbitrzy dopatrzyli się w niej okoliczności łagodzących. Ostatecznie zdecydowali się na lżejszą karę w postaci pierwszej w sezonie reprymendy dla dzisiejszego debiutanta.

- Kierowca przyznał, że podczas drugiego okrążenia neutralizacji nie był pewien, dlaczego widział na wyświetlaczu informację o byciu poniżej wymaganej delty. Jednocześnie miał problemy z hamulcami i omawiał tę sprawę przez radio z zespołem, a więc nie otrzymywał wtedy żadnych komunikatów o delcie. Z tego powodu postanowił zredukować prędkość, by nie przekroczyć czasu. 

- Sędziowie odnotowali fakt, że był zastępcą etatowego kierowcy i został wezwany w ostatniej chwili, a jego pierwsze jazdy tym bolidem w ten weekend miały miejsce dopiero podczas FP3. Zostało to uznane za okoliczności łagodzące, dlatego też zamiast wyższej kary przyznano reprymendę.