Toto Wolff wyjaśnił, dlaczego Mercedes postanowił zrezygnować ze srebrnego koloru w sezonie 2023.
Ekipa z Brackley trzeci raz w ciągu ostatnich czterech lat wystawi do rywalizacji czarny bolid. Powody takiego zabiegu tym razem są jednak nieco inne.
Model W11, który zdominował kampanię 2020, początkowo był pomalowany na srebrno. W takim stanie zjawił się i na testach pod Barceloną (zdjęcie główne), i na GP Australii, które zostało odwołane ze względu na rozpoczynającą się pandemię.
Na lipcowe GP Austrii 2020 Mercedes przyjechał już z czarnym bolidem, co miało być odpowiedzią na akcje społeczne, czyli walkę z rasizmem i promowanie różnorodności kulturowej.
Czarny Mercedes W11
Taki schemat malowania został utrzymany także w sezonie 2021, jednakże w 2022 roku zespół powrócił do tradycyjnego oklejenia, czyli srebrnego koloru.
Przez ostatnie 12 miesięcy ekipa nie zapowiadała, że ponownie wystawi do walki całe czarne auto. Spodziewano się natomiast takich wstawek, które są związane z panującym obecnie trendem odchudzania maszyn, co najłatwiej osiągnąć właśnie poprzez pozostawianie gołego karbonu. Skład dowodzony przez Toto Wolffa chciał wykorzystać to do maksimum.
- W zeszłym roku mieliśmy zbyt ciężki bolid - stwierdził Austriak. - W tym chcieliśmy zrzucić możliwie jak najwięcej, pozbyć się każdego grama. A więc historia się powtarza. Zobaczycie samochód, który ma zarówno elementy gołego włókna, jak i niektóre pomalowane na matowy czarny kolor. Gdy zmienialiśmy barwy na sezon 2020, głównym czynnikiem było wspieranie różnorodności i równości, co zawsze było bliskie naszym sercom. Wtedy też czarny kolor stał się częścią naszego DNA, a więc cieszymy się na powrót do niego.
Szef odwołał się również do słynnej opowieści o powstaniu przydomku, jaki nadal nosi jego stajnia.
- Nazwa "Srebrne Strzały" powstała z powodu białych samochodów wyścigowych Mercedesa, które były trochę za ciężkie, co swoją drogą dotyczyło i nas w zeszłym roku. Wtedy postanowiono zdrapać farbę, a auta stały się srebrne. Teraz bardzo staraliśmy się zredukować wagę i w końcu zdecydowaliśmy się na zysk w postaci pozostawienia bolidu w matowym kolorze karbonu. Tym razem jest to jednak włókno węglowe, a nie aluminium.
Mercedes W10 na GP Niemiec 2019 w wersji retro, która nawiązywała do zdrapywania farby