Po zakończeniu drugiego treningu F1 przed GP Holandii sędziowie wezwali do siebie kilku kierowców i przedstawicieli dwóch zespołów, szczególnie Williamsa i Saubera. Te ekipy będą musiały karnie zapłacić po 5 tysięcy euro.
Powodem było niebezpieczne wypuszczenie zawodników w alei. Ta na Zandvoort jest wyjątkowo podatna na takie incydenty, gdyż jest zwyczajnie wąska i ciasna. W poprzednich latach również dochodziło tu do takich zdarzeń, nie tylko blokowania, ale nawet najeżdżania na wyposażenie. W FP2 przejechania po stopie mechanika obawiał się np. George Russell.
Ponieważ oba przypadki wymagały użycia hamulców przez jadących z tyłu Lance'a Strolla i Daniela Ricciardo, to należało raczej spodziewać się kar. Podjęcie wyraźnego działania w celu uniknięcia kontaktu jest zazwyczaj czynnikiem, który zapowiada nieco większe konsekwencje, a hamowanie w pit lane stanowi tego najlepszy przykład.
Ostatecznie sędziowie postawili na grzywny o takiej samej wysokości, po 5 tysięcy euro. W obu dokumentach podkreślono, że ani Alex Albon, ani Zhou Guanyu nie popełnili błędów, więc sankcje dotyczą wyłącznie ich zespołów.