Valtteri Bottas jest łączony z przejściem do Williamsa lub Alpine. Choć może stracić miejsce w Sauberze, to ma spore szanse na pozostanie w F1.
Obecny kontrakt Fina z Sauberem wygasa po zakończeniu bieżącego cyklu mistrzostw świata, a wszystkie znaki niebie i ziemi wskazują, że będzie to jego ostatni epizod w tych barwach. W podobnym, niekorzystnym położeniu, ma znajdować się też jego obecny kompan, czyli Zhou Guanyu.
Dobitnie świadczy o tym fakt, że Audi, które przejmie wkrótce stery w Hinwil, pozyskało w ostatnich tygodniach Nico Hulkenberga. Dodatkowo za kulisami wciąż trwa walka o względy Carlosa Sainza. Hiszpan jednak nie zamierza spieszyć się z podjęciem ostatecznej decyzji, gdyż jego priorytetem jest dołączenie do jednego z topowych składów, czyli Red Bulla lub Mercedesa.
Idąc tym tropem, jasne jest, że Bottas nie znajduje się na liście priorytetów niemieckiego producenta, a nie brakuje również plotek o zainteresowaniu takimi kierowcami jak Esteban Ocon. Relacji obu stron nie poprawiają także ostatnie zgrzyty, jak nagła zmiana inżyniera wyścigowego, która negatywnie zaskoczyła kierowcę.
Z uwagi na ten rozwój wydarzeń Valtteri został zmuszony do szukania potencjalnych alternatyw na przyszłoroczną kampanię. Do ciekawych informacji w tym temacie dotarł portal RacingNews365, który ujawnił, że usługom 34-latka przyglądają się dwa składy - Williams oraz Alpine. Sugeruje się, że oba te podmioty uważają, iż jego doświadczenie może okazać się nieocenione przed poważnymi zmianami w obszarze silników i aerodynamiki w 2026 roku.
Williams, czyli Valtteri, it's James 2.0
W czwartek szef stajni z Grove tłumaczył, że na jego radarze są mniej więcej trzy opcje. W tym gronie, poza Bottasem, może znajdować się oczywiście Andrea Kimi Antonelli oraz walczący o przeżycie w F1 Logan Sargeant. Drugi fotel jest już za to zabezpieczony - przed kilkoma dniami swoją przyszłość w zespole zagwarantował sobie Alex Albon, którego kontrakt może sięgać nawet sezonu 2027.
W całej tej układance należy podkreślić, że James Vowles doskonale zna się z Bottasem, gdyż obaj współpracowali ze sobą w Mercedesie. Wówczas Brytyjczyk pełnił w ekipie z Brackley rolę głównego stratega i został autorem ikonicznych, a zarazem memicznych słów, "Valtteri, it's James". Poza tym sam zawodnik rozpoczął swoją karierę w F1 właśnie w Williamsie.
W opisywanym raporcie nakreślono także, że Vowles ma mocno doceniać etykę pracy Valtteriego i jego opinie na temat kwestii rozwojowych. Tym samym ma być on postrzegany jako świetny kandydat do odegrania kluczowej roli w przebudowie drużyny u boku prężnie rozwijającego się Taja.
Plotki w tym temacie jeszcze bardziej zyskały na wartości, gdy bohater tego tekstu został wczoraj przyłapany na wizycie w motorhomie Williamsa. Zdaniem Autosportu było to 15-minutowe spotkanie z szefem tej stajni.
Zapytany przez media o tę historię, Bottas odparł jednak: - Po prostu skończyła się nam kawa, więc musiałem przynieść ją stamtąd - rzucił w humorystycznym tonie. - Gdyby ktoś nie wiedział, Vowles jest moim dobrym przyjacielem. W momencie, kiedy jesteś wolnym graczem na rynku kierowców, to oczywiście chcesz sprawdzić, jak wygląda stan rzeczy w innych zespołach. To całkiem normalna sytuacja.
- Kiedy jesteś w takim położeniu, to niczym dziwnym nie jest, że się rozglądasz na wiele kierunków. Tym samym od jakiegoś czasu spoglądam na różne opcje, a nie tylko na jedną możliwość. W tym sporcie nie można polegać tylko na jednym rozwiązaniu.
- Moim celem nie jest podpisanie wyłącznie rocznego kontraktu, aby tylko pozostać w F1. Potrzebuję długoterminowego projektu z jasnymi celami i szacunkiem dla tego, co mogę zrobić i dostarczyć. To jest dla mnie priorytet. Oczywiście im szybszy bolid, tym lepiej, ale najważniejsze jest, aby mieć pewność, że przez dłuższy czas będziemy mogli wspólnie pracować nad wyznaczonymi celami.
Alpine, czyli Valtteri, c'est Bruno
Drugą, już wcześniej wspominaną opcją, ma być powoli odbijający się od dna team z Enstone. Choć po fantastycznym starcie sezonu 2024 brzmi to po prostu niewiarygodnie, serwis RN365 twierdzi, że reprezentant Saubera ma być pod wrażeniem działań aktualnego szefa, Bruno Famina, który podobnie jak Vowles próbuje przywrócić swój skład na czoło stawki.
Potencjalne złożenie oferty na ręce Bottasa z automatu generuje pytanie o to, kto znajdzie się na wylocie z francuskiego cyrku, gdyż zarówno Pierre Gasly, jak i Esteban Ocon mają umowy wyłącznie do końca tegorocznych zmagań. W ostatnich tygodniach nie brakowało natomiast doniesień o tym, że obaj skierowaliby się w stronę drzwi z miłą chęcią, gdyby tylko uśmiechnął się do nich lepszy zespół.
Któraś z tych spraw ma zostać sfinalizowana jeszcze przed rozpoczęciem wakacyjnej przerwy, czyli w okolicach lipcowej rundy w Belgii. To pokrywałoby się z niedawnymi wypowiedziami Valtteriego o tym, że interesuje go taki termin.
Należy przy tym pamiętać, że obecnie plotek na temat transferów jest zwyczajnie bardzo dużo. Na Imoli usłyszeliśmy różne wersje - te najbardziej szalone wskazywały Fina jako roczną opcję nawet dla Mercedesa, a te mniej kosmiczne skupiały się na kwestii sporego wynagrodzenia i konieczności zadowolenia się skromniejszymi przelewami. Jasne jest za to, że Bottas czuje się pewnie w kontekście pozostania w serii i przyznawał jeszcze w czwartek, że rozważa tylko posady w Formule 1.