Sędziowie dzisiejszego wyścigu F1 wydali dwa kluczowe werdykty. Z GP Bahrajnu 2025 zdyskwalifikowany został Nico Hulkenberg, a George Russell utrzymał świetne 2. miejsce, które było zagrożone po nietypowych problemach technicznych.
Wykluczenie Niemca z wyników zawodów było oczywiste i jednoznaczne. Sauber nie przeszedł kontroli technicznej, ponieważ zbyt mocno zużył swoją deskę. Ekipa przyznała się do swojego błędu i potwierdziła, że pomiary wykonano prawidłowo. W związku z tym nałożono standardową karę, a Hulkenberg stracił 13. pozycję w wyścigu.
Dużo ciekawszy był przypadek Russella, który miał problemy m.in. z elektroniką i aktywował DRS niezgodnie z regułami. Istniała szansa, że dostanie za to sankcję sportową i nawet spadnie z podium, ale finalnie tak się nie stało. Choć sędziowie stwierdzili, że faktycznie doszło tu do przewinienia, to zdecydowali się nie karać kierowcy, gdyż ten przytomnie oddał swoją przewagę.
Była to dość złożona sprawa, bowiem w trakcie wyścigu wydarzyła się awaria automatycznego oprogramowania, które odpowiada za DRS, a ponadto systemu pomiaru czasu, czego najlepszym dowodem był zresztą sam Russell. Brytyjczyk nagle zleciał na sam dół klasyfikacji, choć w rzeczywistości ciągle jechał na drugiej lokacie. To dlatego realizator był zmuszony schować tabelę.
W momencie, gdy oprogramowanie zawiodło, FIA zarządziła ręczne korzystanie z ruchomego tylnego skrzydła. To akurat zbiegło się z osobnymi awariami w Mercedesie i doprowadziło do niezamierzonego użycia DRSu.
- Zawodnik doświadczał problemów z systemem brake-by-wire i innych usterek elektroniki - czytamy w uzasadnieniu. - Zalecono mu, aby używał dodatkowego przycisku, który służy jako zapasowy włącznik radia, ale jednocześnie jest także zapasowym przyciskiem do ręcznej aktywacji DRSu.
- Na prostej pomiędzy zakrętami nr 10 i 11 Russell spróbował skontaktować się zespołem, używając zapasowego przycisku do radia. Wtedy przypadkowo włączył system DRS. Na prostej, która liczy około 700 metrów, skrzydło było otwarte na dystansie 37 metrów. Kierowca zyskał dzięki temu 0,02 sekundy, lecz w następnym zakręcie zrekompensował to oddaniem czasu o wartości 0,28 sekundy, co potwierdziła telemetria. Choć technicznie doszło do przewinienia, to sędziowie uznali, że nie uzyskano przewagi sportowej i dlatego też nie należy się żadna kara.
Ładowanie danych