Kierowcy F1 skrytykowali stan nawierzchni na starcie i uznali za niesprawiedliwe fakt, iż niektórzy musieli ruszać do wyścigu w innych warunkach niż rywale.

Podczas parady zawodników w samochodzie, który wiózł Lewisa Hamiltona, doszło do wycieku oleju. Płyn pokrył pola startowe od strony wewnętrznej, a starania pracowników toru nie przyniosły stuprocentowego uporania się z problemem. Jakby tego było mało, awarii uległy także wozy, w których przebywali Oscar Piastri oraz Charles Leclerc. 

Carlos Sainz stwierdził, że bardzo utrudniło to start tym kierowcom, którzy ruszali z miejsc parzystych. Reprezentant Ferrari dodał również, że obecność ropy przyczyniła się do incydentów w pierwszym zakręcie, gdzie sam był jednym z zamieszanych. Sainz uderzył w bolid Hamiltona, a blisko nich obrócił się Fernando Alonso, który stracił kontrolę nad autem.

- Widziałem dużo wydobywającego się oleju z klasycznych samochodów - zaczął Carlos. - FIA musi zwrócić na to uwagę, ponieważ to było niesprawiedliwe dla zawodników startujących po wewnętrznej. Nie dość, że tor jest brudny na godzinę przed startem zawodów, to jeszcze wypuszczamy tam maszyny, które zostawiają po sobie płyn.

- Nie spodziewałem się, że [podczas startu] będzie tak źle. Delikatnie nacisnąłem na pedał, a opony były już zblokowane. Hamowałem 100 metrów przed zakrętem, jadąc 100 km/h wolniej niż w kwalifikacjach. Sporą rolę odegrał fakt, iż moje ogumienie było niedogrzane. Pierwsze okrążenie było naprawdę szokujące i wielu z nas miało problemy.

Głos w kwestii zabrudzonych pól zabrał również Max Verstappen, który startował z P2. Holender próbował wyjść na prowadzenie po starcie, lecz nie zmieścił się w torze, wypychając przy tym Leclerca, za co otrzymał później karę 5 sekund.

- Sytuacja z wyciekającą ropą nie była idealna - dodał Max. - Powinniśmy się temu przyjrzeć, ponieważ to zawstydzające, że coś takiego ma miejsce. Musiałem [z tego powodu] zjechać do lewej.

Rozczarowania tym faktem nie krył także Pierre Gasly, który po świetnym występie w kwalifikacjach ruszał z P4.

- To nie było miłe, zwłaszcza że była to moja najlepsza pozycja startowa w sezonie. Omówiłem już to z FIA i uważam, iż zmiany zostaną poczynione. To nie jest w porządku, bo jedni zaczynają na polu ubrudzonym olejem, a inni na czystym asfalcie. Jestem pewny, że zaradzą takim sytuacjom - podsumował Francuz.

Swoje zdanie przedstawił też George Russell, który w odróżnieniu od powyższych kierowców ustawił się po zewnętrznej.

- To nie pierwszy raz, gdy widzimy, jak z historycznych bolidów wycieka ropa. To dość szokujące, ponieważ było naprawdę źle. Warto podkreślić, porządkowi wykonali dobrą robotę, walcząc z tym problemem.