Alpine zdradziło, co dokładnie przyczyniło się do poważnego wypadku Jacka Doohana podczas drugiego treningu F1 przed GP Japonii 2025. Przy okazji potwierdzono, że zawodnik weźmie udział w dalszej części weekendu.  

Druga część piątkowych przygotowań na torze Suzuka okraszona była dużą liczbą czerwonych flag, a jedną z nich wywołał nowy nabytek stajni z Enstone. Australijczyk na wejściu do pierwszego zakrętu stracił panowanie nad swoim bolidem, co poskutkowało bardzo mocnym i groźnie wyglądającym uderzeniem w zlokalizowane w tym miejscu bariery.  

Z uwagi na siłę uderzenia zawodnik natychmiastowo został zabrany do centrum medycznego, ale na szczęście wszystkie systemy bezpieczeństwa zadziałały prawidłowo i kierowca nie doznał żadnych obrażeń. 

Kilka godzin później francuska ekipa potwierdziła, że przyczyną opisywanego wypadku był otwarty system DRS, który doprowadził do utraty sterowności projektu A525.

- Wszyscy odczuliśmy dużą ulgę, widząc, że Jack wyszedł cało z wypadku podczas drugiego treningu - powiedział Oliver Oakes. - Cieszymy się także, że kontrola w centrum medycznym nie wykazała żadnych kontuzji.

- To była po prostu błędna ocena sytuacji, ponieważ w tamtym momencie nie doszło do dezaktywacji systemu DRS. Jest to cenna lekcja na przyszłość. Ważne jest to, że Jack będzie gotowy na jutrzejsze aktywności na torze. Nasi mechanicy muszą jednak wykonać sporo pracy, aby przywrócić bolid do stanu używalności.  

Krótkim komentarzem podzielił się także sam zainteresowany: - Przede wszystkim czuję się dobrze po tym wypadku - przyznał Jack Doohan. - To było mocne uderzenie. Byłem zaskoczony, że do tego doszło, ale wyciągnę odpowiednie wnioski z tego zajścia. Wiem, że zespół ma teraz przed sobą dużo pracy, aby naprawić mój samochód przed jutrzejszymi jazdami, więc od razu chcę im podziękować za ich wysiłek. Teraz skupiam się już tylko i wyłącznie na trzecim treningu, aby jak najlepiej przygotować się do sesji kwalifikacyjnej. 

W całej tej historii warto jeszcze odnotować specyficzne podejście drużyny, która zdecydowała, aby na pierwszy trening wsadzić do bolidu Ryo Hirakawę. To o tyle dziwne, że Doohan ma skromne doświadczenie na tym obiekcie, a jego zespół nie był pod przymusem odhaczenia przepisu o młodym kierowcy.

To z kolei ciekawie łączy się z ważną informacją, jaką w tym temacie podrzucił serwis Auto Motor und Sport. Niemcy przekazali, że w ostatnich dniach Jack miał testować pokonywanie pierwszego zakrętu z otwartym tylnym skrzydłem w symulatorze. Możliwe więc, że poczuł się pewniej, niż powinien.