Po czwartej rundzie tegorocznego sezonu w środowisku F1 pojawiły się nowe informacje na temat najbliższej przyszłości Jacka Doohana. Jak się okazuje, będzie on miał więcej czasu na obronę swojego wyścigowego fotela w Alpine.

Australijczyk od samego początku swojej etatowej przygody ze stajnią z Enstone jest pod sporą presją, a to za sprawą ściągniętego w styczniu na rezerwę Franco Colapinto, który jest mocno przymierzany na jego miejsce. Już od momentu ogłoszenia transferu Argentyńczyka z Williamsa dość powszechnie mówiło się, że do zmiany może dojść nawet po jakichś pięciu wyścigach.

Pozycji Doohana nie umacniał też problematyczny początek bieżącej kampanii. Jak wiadomo, sam zainteresowany ma już na swoim koncie wypadki w Australii i Japonii, a podczas weekendu w Szanghaju udało mu się zgromadzić na swoim koncie kilka debiutanckich punktów karnych. 

Najbardziej kłopotliwe w tej historii były incydenty 22-latka, zwłaszcza ten z Suzuki, który doprowadził do wyraźnego uszczuplenia drużynowej skarbonki, która jest objęta limitem wydatków. To o tyle istotny szczegół, iż zespoły mają ograniczone zasoby, a w tle już rozpoczął się mocny wyścig zbrojeń przed startem sezonu 2026, podczas którego czeka nas bardzo duża rewolucja techniczna. Nie dziwi więc fakt, że z każdą kolejną wpadką coraz głośniej mówiło się o Colapinto, który czeka na kolejną szansę w F1.

Możliwe jednak, że Franco będzie musiał jeszcze trochę poczekać. Zdaniem The Race Alpine miało zmienić swoje podejście do Doohana. Teraz, zamiast pięciu wyścigów, kolega Pierre’a Gasly’ego ma mieć więcej czasu na obronę swojego fotela. Mówi się, że terminem ma być połowa sezonu, która wypada po lipcowej wizycie na torze Silverstone. 

We wspomnianym artykule podkreślono, że zmiana narracji jest wynikiem potencjału, który Doohan zaprezentował pomiędzy swoimi pomyłkami. Zespół ma być także zadowolony ze sposoby jego ogólnej pracy i dynamiki z Gaslym.

Pierwsze oznaki postępu można było zauważyć już na obiekcie Sakhir, gdzie reprezentant Alpine zmierzał po swoje pierwsze punkty w F1. Na drodze do upragnionego sukcesu stanął jednak wyjazd samochodu bezpieczeństwa, przez co w końcowej fazie zmagań Jack nie miał argumentów, aby odpierać ataki zawodników, którzy posiadali w swoich bolidach świeże opony. Swoje zrobiła także 5-sekundowa kara za naginanie limitów toru, co spowodowało spadek na czternastą lokatę. 

Informacja o przesunięciu terminu ws. oceny Doohana pojawiła się też w serwisie PlanetF1, który donosi z kolei, że ekipa jest zadowolona z Paula Arona. Estończyk mimo małego doświadczenia w bolidach F1 miał błysnąć w testach. W tym sezonie czekają go też występy w treningach.