Andrea Kimi Antonelli wraz z początkiem europejskiej części sezonu F1 wpadł w dołek, z którego jak na razie nie umie się wygrzebać. Weekend na Spa-Francorchamps przebiega dla niego beznadziejnie. Kierowca wytłumaczył wczoraj, na czym polegają jego problemy.

Wraz z podwójnym odpadnięciem na etapie pierwszego segmentu kwalifikacji spadek formy młodego Włocha przyciągnął sporą uwagę. Co prawda w ostatnich rundach miał trochę pecha, gdyż odpadał m.in. z powodu awarii czy błędów rywali, ale sam nie był idealny, gdy na przykład rozbił się w Monako czy staranował Maxa Verstappena w Austrii.

Od obiecującego GP Miami, gdy Antonelli zdobył pole position do sprintu, miał w zasadzie jeden wyraźny błysk - P3 w Kanadzie. Poza tym zaliczył cztery DNFy (jeden ze swojej winy) i P18, a teraz dołożył do tego P17 w sprincie. Nie chodzi tu jednak o same wyniki, a o zjazd, który rzuca się w oczy, gdy Kimi popełnia błędy i nie wygląda tak jak na początku roku. 

Drugie słabe kwalifikacje w Belgii tylko to potwierdziły, a następnie media zaczęły prosić młodego kierowcę o wyjaśnienia. Ten dość obficie odpowiadał na pytania i spokojnie tłumaczył, co się dzieje. Wskazywał głównie na aspekt pewności, który ucierpiał, gdy F1 udała się do Europy.

- Od początku europejskiej części sezonu mam problemy z odnajdywaniem pewności w bolidzie - mówił tegoroczny debiutant. - Czuję, że zrobiłem krok do tyłu i to trudny moment. Czuję, że nie mam pewności, gdy naciskam. W piątek nacisnąłem zbyt mocno i obróciłem się. W takich sytuacjach pewność spada jeszcze bardziej.

- To trudny okres, ale przynajmniej wiemy, co ogranicza nas dość mocno. Inna sprawa, że mój styl jazdy tylko powiększa ten problem i daje mi jeszcze mniej pewności.

- Samochód był lepiej ustawiony niż w piątek. To ja miałem trudności ze złapaniem prędkości, bo brakowało mi tej pewności. Mam dużo pracy, aby jak najszybciej w tunelu pojawiło się światełko. 

Dopytany o to, czego brakuje mu za kierownicą, odparł: - Potrzebuję większej stabilności. Sposób, w jaki jadę, jest bardziej agresywny niż u George'a. Jestem ogólnie bardziej agresywny i mam tendencję do trzymania dużej prędkości w zakręcie.

Następnie Kimi skupił się na pokazaniu, jak kłopotliwe jest jego obecne położenie. Chociaż doskonale wie, że musi zacząć robić coś inaczej, to jednocześnie potrafi przekroczyć granicę i nie mieć dobrych efektów. 

- To ograniczenie, które mam, tylko powiększa ten problem. Muszę zmienić sposób jazdy, a do tego dopasować balans. Oczywiście niemożliwe jest, aby balans był idealny, ale próbuję nad tym pracować, choć to nie jest łatwe.

- Zespół mocno stara się, aby mi pomóc. Jeśli chodzi o moje działania, to prawdopodobnie zbyt drastycznie zmieniam styl jazdy. Czuję, że nie prowadzę naturalnie i jest to bardzo wymuszone, przez co robi się po prostu trudno.

Po zakwalifikowaniu się praktycznie na końcu stawki (P18) Antonelli ma mało do stracenia, więc zakłada, że Mercedes lepiej dobierze ustawienia jego maszyny do warunków. Te zapowiadają się na deszczowe.

- Zmienimy konfigurację bolidu, czyli będziemy musieli wystartować z pit lane. To może dać nam pewną przewagę. Mam nadzieję, że pewność wróci.