Gabriel Bortoleto wytłumaczył, dlaczego podczas weekendu F1 w Austrii jest tak szybki. Kierowca Saubera nie wychodzi z pierwszej dziesiątki na Red Bull Ringu, a w kwalifikacjach zdołał rozdzielić Maxa Verstappena i Kimiego Antonellego.
Brazylijczyk ma za sobą dwa znakomite dni w Spielbergu. Już od pierwszego treningu jeździł szybko i zameldował się w top 10. Świetna postawa we wszystkich sesjach przygotowujących zapowiadała walkę o Q3, a tegoroczny debiutant po prostu spełnił oczekiwania. Co więcej, w finałowym segmencie nie był ostatni, lecz ósmy.
Bortoleto nie ma idealnego sezonu, ale miewał już pewne błyski w tym roku. Potrafił pokonywać Nico Hulkenberga czy zająć niezłe miejsce w Q2, natomiast żadna runda nie była kompletna. To, jak dobrze i równo jeździ w Austrii, przyciągnęło uwagę. Gdy więc poproszono go o powiedzenie, skąd wzięła się ta forma, to zawodnik wskazał na wiele aspektów, które składają się w całość.
- Czuję, że ten tor jest dla mnie wyjątkowy, ale na pewno bierze się to z tego, że mam już coraz więcej doświadczenia z bolidem, zespołem i nawet samą serią. To dopiero początek, a nie jesteśmy nawet w połowie sezonu - mówił Bortoleto.
- Pracujemy bardzo ciężko, aby zrozumieć, czego potrzebuję ja sam, a także co jest mi potrzebne w samochodzie. Czuję, że łapię coraz większy komfort w tych obszarach. Wiem, czego potrzebuję, jeszcze zanim rozpocznie się weekend. To pierwsze Grand Prix, podczas którego miałem aż taki komfort już od pierwszego treningu. Wygląda na to, że coś zaczyna klikać po mojej stronie i idziemy w dobrym kierunku.
- Taki rozwój wydarzeń jest bardzo obiecujący. Obyśmy mogli kwalifikować się tak za każdym razem. Oczywiście to nie jest łatwe, plus sam tor pasuje do bolidu, a poza tym ciągle mamy mnóstwo pracy. Nie weszliśmy do Q3 na spokojnie. To były ciasne kwalifikacje, lecz poskładaliśmy kilka dobrych okrążeń. Samochód też był świetnie ustawiony.
Kierowca później rozwinął jeszcze wątek dostosowywania się do swojego miejsca pracy, tworząc interesujące porównanie z pierwszymi sesjami mistrzostw.
- To, że moja pewność w bolidzie idzie górę, nie bierze się tylko z poprawek, lecz również ze mnie, ze zrozumienia. Na początku sezonu, gdy wskakujesz za kierownicę, to w zasadzie ciągle masz inne odczucia. Wyjeżdżasz na trening i nie wiesz, jak zachowa się auto. Gdy natomiast poznasz bolid, to zaczynasz wyczuwać limity na wcześniejszym etapie weekendu. Wtedy pracujesz nad sobą, jazdą i ustawieniami. Uważam, że w ten weekend poszliśmy właśnie w tę stronę.
Mimo świetnego wyniku Bortoleto wie, że jutro czeka go trudne zadanie, szczególnie że za nim startują potencjalnie lepszy maszyny. To dlatego podchodzi do wyścigu bardzo rozsądnie.
- Oczywiście walka z szybszymi od siebie nie ma sensu, jeśli nie możesz utrzymać się z przodu, ale jestem kierowcą i spróbuję zyskać pozycje. Nie będę walczył z tymi, którzy mają lepsze tempo, jak Verstappen, bo mogę tylko zniszczyć swoje opony. Musimy się skupić na walce z tymi kierowcami, których faktycznie możemy pokonać.