Wbrew temu, co mogło się wydawać na początku wyścigu F1 w Azerbejdżanie, Oscar Piastri nie dostał przesunięcia na GP Singapuru pomimo nieodbycia kary 5 sekund w Baku. Chociaż regulamin sportowy sugeruje, że mogło być inaczej, to kluczem są tu wytyczne, które zmieniły dobrze znaną praktykę.
Gdy lider mistrzostw odpadł z dzisiejszego wyścigu i jednocześnie został złapany na falstarcie, to jasne stało się, że jego sytuacja może być teraz bardzo kłopotliwa - czekała go kara, której nie mógł odsłużyć. Dobrze znanym zjawiskiem w Formule 1 jest przekładanie nieodbytych kar na cofnięcie na starcie kolejnej rundy, czego zresztą powszechnie się spodziewano.
Niektórzy fani F1 mogą mieć w pamięci, jak np. w Japonii w sezonie 2023 Sergio Perez powrócił do wyścigu po 40 minutach, aby wyjechać na moment, odsłużyć doliczone sekundy i nie być cofniętym przy okazji kolejnego Grand Prix. Opierało się to na regulaminie sportowym, który po prostu był i jest przygotowany na taki scenariusz.
- Jeżeli którakolwiek z powyższych kar [5 sekund, 10 sekund, przejazd przez aleję i 10 sekund stop-and-go] zostanie nałożona na kierowcę, a ten nie będzie w stanie jej odsłużyć, to sędziowie mogą nałożyć cofnięcie na starcie następnej rundy. Dotyczy to sytuacji, gdy kara albo 5, albo 10 sekund nie może być odsłużona z powodu nieklasyfikowania w sprincie lub wyścigu, a przejazd przez pit lane albo stop-and-go nie może być odbyty z powodu odpadnięcia - czytamy w obecnym artykule 54.3, który w 2023 roku posiadał ten sam mechanizm.
Do tej pory oceniano to dość jednoznacznie, nie zwracając uwagi na to, że sędziowie jedynie mogą nałożyć cofnięcie. Taki zapis interpretuje się dosłownie, przez co formalnie na arbitrach nigdy nie spoczywał obowiązek przełożenia kary Piastriego. Komisja miałaby więc przepisową podstawę do łagodniejszego potraktowania Australijczyka, nawet jeśli byłoby to wbrew powszechnie przyjętemu zwyczajowi. Stanowiłoby to sporą niespodziankę, lecz sędziowie zwyczajnie mogli tak postąpić.
W trakcie zmagań zauważono jednak, że w wytycznych dotyczących karania znajduje się coś, co bezpośrednio odnosi się do 5-sekundowej kary, której nie da się odsłużyć. Są to oczywiście tylko wytyczne, a nie przepisy, ale w sezonie 2025 arbitrzy bardzo mocno opierają się o ten dokument. To na dobre rozwiązało zagadkę.
- W przypadku, gdy kierowca nie jest w stanie odsłużyć pojedynczej kary 5 sekund z powodu odpadnięcia, sędziowie nie będą zamieniać jej na cofnięcie na starcie kolejnego wyścigu. Jeżeli zaś dostanie więcej niż jedną karę, sędziowie będą mogli przełożyć ją oraz inne kary na przesunięcie - czytamy w wytycznych.
Skąd wzięło się całe zamieszanie?
Na początku wyścigu można było usłyszeć lub przeczytać, że Piastri będzie cofnięty w Singapurze. Tu przyczyna jest banalna - opierano się na starym zwyczaju i znajomości głównych przepisów.
Wytyczne dot. karania to natomiast nowy dokument, dostępny publicznie dopiero od paru miesięcy. Światek F1 nie jest z nim tak powszechnie zaznajomiony jak z regulaminem sportowym, który większość ekspertów po prostu wyczuła przez lata pracy przy tej serii.
Fragment, który pozwala odpuścić przesunięcie na starcie w przypadku pojedynczej 5-sekundowej kary, znajduje się do tego na ostatniej stronie wytycznych, jako jedna z kilku „ważnych notatek”. Połapanie się w tym wszystkim zajęło chwilę, również podczas transmisji.
Dodatkową kłodą pod nogami jest fakt, że przepisy sportowe są naturalnie ważniejsze od samych wytycznych, a wraz z publikacją tabeli z karami nie zaszła żadna modyfikacja w głównym regulaminie. Co prawda treść jednego i drugiego nie wyklucza się bezpośrednio, bo regulacje sportowe nie wymuszają zamienienia kary, lecz w połączeniu z dobrze znaną praktyką zrobiło się to trochę niejasne.
Co mówi dokument FIA?
W skrócie? Nic interesującego.
Sędziowie potwierdzili przebieg wydarzeń po dokonaniu analizy, tj. poruszenie się Piastriego w nieodpowiednim momencie. Werdykt to zwykła kara 5 sekund, bez wspominania o tym, że czeka lub nie czeka go przesunięcie.
Nie jest wykluczone, że albo sama FIA, albo arbitrzy uzasadnią jeszcze swoje postępowanie, szczególnie że chodzi w końcu o lidera mistrzostw. Może to zostać wykonane za pomocą dokumentu lub zwykłego komunikatu, który trafi do mediów.