Być może saga z udziałem Maxa Verstappena i Toto Wolffa, a także słynnego flirtowania w sprawie transferu z Red Bulla do Mercedesa na sezon F1 2026, dobiegnie wkrótce końca. Austriak udzielił w środę dość konkretnych wypowiedzi, w których dał wyraźnie do zrozumienia, że powinien zachować George'a Russella i Kimiego Antonellego.
Formuła 1 powoli budzi się do życia po nieco dłuższej niż zwykle przerwie. Co prawda w jej trakcie wydarzyła się gigantyczna rzecz, zwolnienie Christiana Hornera, ale inne tematy w ostatnim czasie szczególnie nie istniały. Głównie komentowano więc wątek Brytyjczyka, zastanawiano się nad wpływem decyzji austriackiej części Red Bulla na przyszłość Maxa Verstappena, a niektórzy zainteresowali się także wypadami na Sardynię.
O zwolnieniu Hornera powiedziano już wszystko, natomiast od pewnego momentu przyjęło się, że jego rozstanie nie musi bezpośrednio wpłynąć na wybory Verstappenów. Decyzja o pozostaniu lub odejściu od Czerwonych Byków miała zapaść w okolicach sierpnia, najprawdopodobniej przy okazji wakacji. Wygląda jednak na to, że wszystko uprzedził Toto Wolff, który przed GP Belgii wypowiedział się dla ORF w stylu sugerującym brak roszad w składach.
- Nie wydaje mi się, aby miało dojść do wielkich niespodzianek - powiedział szef stajni z Brackley.
Austriackie media opisały sprawę stosunkowo zwięźle i przekazały, że końcowe rozstrzygnięcie co do zawodników Mercedesa ma zapaść najprawdopodobniej w Belgii. Nie jest jasne, czy chodzi tylko o wybór, czy także ogłoszenie, aczkolwiek wobec braku szans na ściągnięcie Verstapppena wątpliwe wydaje się, aby Russell był ciągle trzymany bez kontraktu.
- Nie chodzi tylko o to, aby zespół podjął decyzję - dodał Wolff. - Kierowcy również muszą wiedzieć, na czym stoją. Zawsze staraliśmy się trzymać tej zasady i tak samo postąpimy tym razem.
- Kierunek, w jakim idziemy, wiąże się z kontynuowaniem współpracy z Georgem i Kimim. To pierwszy priorytet. Wszyscy są informowani na bieżąco. Z drugiej strony nie można przejść obojętnie obok kogoś takiego jak Max i jego planów. Nie przeszliśmy, ale nie spodziewam się, że czekają nas duże niespodzianki.
Klauzula Verstappena nieaktualna?
W tekście odniesiono się m.in. do słynnej klauzuli wyjścia, która miała umożliwić Verstappenowi zerwanie umowy z Red Bullem. Po mediach krążyły głównie dwie wersje tego kluczowego zapisu - jeden odnosił się do bycia poza top 2 lub top 3 klasyfikacji kierowców, a drugi do lokaty zespołu, który musiałby być w trójce najlepszych.
Zdaniem ORF prawdziwa jest ta pierwsza opcja, czyli konieczność wypadnięcia z top 3 w klasyfikacji indywidualnej. Ponieważ Verstappen jest obecnie na P3, akurat przed Russellem, to Austriacy określili klauzulę mianem nieistotnej, a na możliwy termin zmiany barw wskazali dopiero sezon 2027.
Oczywiście nie jest pewne, że transfer został całkowicie odpuszczony, a deklaracje Wolffa na temat zabiegania o Verstappena w przeszłości nie były najbardziej wiarygodne, aczkolwiek to pierwszy poważniejszy sygnał, iż może to faktycznie koniec, przynajmniej na razie. Poprzednie znaki wskazywały, że coś na pewno się dzieje, ale nie deklarowały definitywnie, co stanie się z czterokrotnym mistrzem. Co prawda w trakcie kończącej się już przerwy można było myśleć, że w tle trwa ewidentna walka o względy Holendra, a nastroje mocno rozbudziło rzekome spotkanie na Sardynii, lecz dziś prezentuje się to nieco inaczej.
Co ciekawe, sam wątek wypadu na włoską wyspę doczekał się też komentarza ze strony Toto. Ten odniósł się przede wszystkim do internetowych dzieł, które przedstawiały go w drzwiach samolotu Verstappena.
- To nowość, że ludzie wykonują teraz fotomontaże z samolotem - kontynuował Wolff. - Tego jeszcze nie było, ale sam fakt tego, że ktoś spędza wakacje blisko siebie, nie oznacza, że będzie od razu współpracować w Formule 1. Zawsze mieliśmy dobre kontakty i przypadkowo odpoczywaliśmy w podobnym miejscu.