Chociaż ważność obecnego Porozumienia obejmuje jeszcze kilka następnych lat, władze Formuły 1 zaczęły już myśleć o dojściu do konsensusu ws. przyszłej umowy komercyjnej.

Zawarte w trakcie pandemicznej kampanii 2020 Concorde Agreement, regulujące szeroko pojęte zasady rywalizacji i komercyjnego funkcjonowania królowej motorsportu, obowiązuje do końca 2025 roku. Okazało się, że ze względu na wzrost popularności serii już teraz zaczęto dyskutować na temat podpisania nowego dokumentu, który najprawdopodobniej będzie zawierał parę istotnych zmian.

Główną z modyfikacji, o jakiej było głośno kilka miesięcy temu, miałoby stanowić podwyższenie opłaty wpisowej, której uiszczenie warunkuje wejście nowych stajni do gry. Zgodnie z zapisami aktualnie obowiązującego Porozumienia każdy zainteresowany podmiot musi wyłożyć na stół 200 mln dolarów, by móc dołączyć do F1. Przyjmuje się, że zespoły domagają się zwiększenia tego pułapu do 600-700 milionów, co zapewniłoby im więcej pieniędzy do podziału i jednocześnie mogłoby zniechęcić kilku kandydatów.

Taka postawa obecnych drużyn ma wynikać z dobrze znanych w światku Formuły 1 obaw przed rozszerzeniem stawki, niosącym według nich głównie negatywne skutki, o czym była mowa na piątkowym spotkaniu szefów z mediami. - Problemy są takie same jak 12 miesięcy temu - powiedział Christian Horner. - Patrząc z punktu finansów, dlaczego obecne ekipy miałyby poprzeć kolejną? Chodzi o to, kto płaci. Jeśli taki zabieg podzieli dochód 10 zespołów, to przecież tak, jakby karpie miały opowiadać się za organizowaniem wigilii. Dlaczego miałyby tak postąpić? 

- Przede wszystkim nie mamy głosu, ale chcecie uzyskać naszą opinię - dodał Toto Wolff. - Ta jest taka, iż bardzo trudno jest rywalizować w F1. Wiele lat zajęło nam, by znaleźć się tu, gdzie jesteśmy. Przetrwaliśmy trudne czasy, kiedy F1 nie była tak popularna jak teraz. Dlatego jeśli ktoś ma dołączyć do sportu, musi dać nam jakieś korzyści, wnieść coś nowego, by podnieść oglądalność lub wskazać obszar do inwestycji marketingowej. 

Na temat potencjalnego dogrania nowej umowy na długo przed wygaśnięciem obecnej wypowiedział się dyrektor generalny Liberty Media, który uważa takie rozwiązanie za korzystne w obliczu sytuacji, w jakiej znajduje się aktualnie F1. Kierownictwu najwyższej kategorii wyścigowej na świecie ma zależeć na zabezpieczeniu jej przyszłości w okresie świetności całego sportu.

- Pozostało nam kilka lat na opracowanie [nowego] Concorde Agreement - przyznał Greg Maffei w rozmowie z analitykami z Wall Street, cytowany przez Motorsport. - Uważam, że między zespołami, FIA a nami panuje zgoda co do tego, że musimy kuć żelazo, póki gorące. Jesteśmy w dobrym momencie, aby spróbować odnowić Porozumienie. Oczywiście nie mamy takiego obowiązku [aby ustalać warunki nowej umowy tak wcześnie]. Nie wiąże się to również z żadnym ryzykiem, jeśli tego nie zrobimy.

Zarządca posiadacza praw komercyjnych do królowej motorsportu stwierdził również, że celem jest uniknięcie przedłużania się negocjacji ws. nowego Concorde Agreement, co miało miejsce w przeszłości. Szefostwo serii nie zamierza więc odkładać tych rozmów na ostatnią chwilę, mając na uwadze ilość czasu, jaką zajmuje uzgodnienie wszelkich szczegółów umowy komercyjnej.

Na zdjęciu od lewej: Elon Musk, Stefano Domenicali i Greg Maffei (fot. Red Bull)

- Jak pamiętacie, prowadziliśmy dyskusje aż do samego końca. W historii bywały sytuacje, gdy zespoły funkcjonowały bez umowy Concorde. Działały na zasadzie uściśnięcia dłoni, a następnie kończyły dogrywanie warunków umowy po terminie, zgodnie z którym miał rozpocząć się okres obowiązywania nowego Porozumienia.

- Mamy nadzieję, że tym razem będziemy w stanie zmienić dynamikę [negocjacji], częściowo ze względu na sposób, w jaki Chase [Carey, poprzedni CEO F1] i Stefano [Domenicali] podeszli do tej sprawy wspólnie z zespołami. Wierzę, że nasze relacje będą bardziej pozytywne i wszyscy dostrzegą korzyści płynące z wcześniejszego zapewnienia pewności wszystkim zaangażowanym.

Na konferencji prasowej w Miami o punkt widzenia Liberty Media w tej sprawie byli pytani głównodowodzący ekip, którzy odnieśli się do potencjalnych korzyści wynikających z wczesnego ustalenia warunków nowego Porozumienia. Podkreślili jednak, że dyskusje na temat odnowienia umowy powinny być prowadzone w wąskim gronie i trzymane w ścisłej tajemnicy.

- Sądzę, że najważniejsze jest to, by te rozmowy odbywały się za zamkniętymi drzwiami - ocenił Wolff. - Jesteśmy na bardzo wczesnym etapie. Tak naprawdę nie zaczęliśmy jeszcze właściwych dyskusji, ale wkrótce do nich dojdzie. Powinny jednak odbywać się w konstruktywny sposób, więc lepiej nie transmitować ich na żywo i nie wzbudzać kontrowersji.

- Formuła 1 nigdy nie była w silniejszej pozycji - dodał Horner, siedzący obok szefa Mercedesa. - Liberty wykonało świetną robotę w tym sporcie. Widzimy nowe rynki, wzrost popularności i nowych fanów. Debata między zespołami a właścicielem praw komercyjnych na temat tego, kto powinien mieć większą wartość, jest nieodłącznym elementem rozmów.

- Nie mogę się doczekać potyczek, które bez wątpienia odbędą się za zamkniętymi drzwiami, jak powiedział Toto. Uważam, że długowieczność leży w najlepszym interesie każdego uczestnika tych dyskusji. Kluczowe jest to, aby sport miał jasno ustalony kierunek, cele oraz zadania na przyszłość. Musimy wziąć pod uwagę te wszystkie aspekty wraz z Regulaminem Technicznym, Sportowym i Finansowym. Chcemy kontynuować rozwijanie tego sportu przez kolejne lata.