W czwartek przed GP Singapuru McLaren nagle pożegnał się ze swoim juniorem, któremu w sezonie 2025 oddawał treningi. Alex Dunne jest jednak łączony ze zmianą barw w światku F1 i wkrótce może trafić do Red Bulla. Sprawa jest o tyle zaskakująca, że Irlandczyk był chwalony przez swoich poprzednich przełożonych, ale w tle mówi się, że ci nie byli zadowoleni z jego niedawnych działań.

Rozstanie Dunne'a z McLarenem to niespodziewana wiadomość. Kierowca dołączył do programu juniorskiego zaledwie w maju zeszłego roku i miał tam niezłą pozycję. Chociaż nie jest to oczywisty kandydat do awansu na najwyższy poziom, a jego sezon F2 ma swoje blaski i cienie, to stajnia z Woking do tej pory wypowiadała się o nim pozytywnie i widziała w nim potencjał. Świadczyły o tym i wypowiedzi szefostwa, i oddawanie mu treningów w ramach przepisu o juniorach. 

- McLaren Racing zakończył kontrakt z członkiem programu rozwoju młodych kierowców, Alexem Dunnem. Przyjemnością było pracować z nim przez ostatni rok oraz przyczynić się do jego progresu. Życzymy mu wszystkiego najlepszego na przyszłość - przekazał zespół.

Sam zawodnik opisał to nieco inaczej, używając przy tym emotki oka, która sugeruje, że nie musi martwić się o przyszłość.

- Wspólnie postanowiliśmy zakończyć pracę w programie rozwojowym McLarena. Chciałbym podziękować wszystkim w zespole, którzy pomogli mi rozwijać się oraz dali mi pierwszą szansę na jazdę bolidem F1 i występ w dwóch treningach. Zawsze będę miał to w sercu i życzę im wszystkiego najlepszego. Dziękuję, papajowa rodzino! Przede mną w tym roku jeszcze dwie ważne rundy. Jestem podekscytowany na myśl o tym, co będzie dalej - napisał Dunne.

Alex Dunne juniorem Red Bulla?

Jego dalsze losy wydają się jasne. Alex jest blisko programu Red Bulla, z którym rozmawiał od pewnego czasu. Zainteresowanie Helmuta Marko nie jest żadną tajemnicą, a w tle mówi się, że był to jeden z czynników, który mocno nie spodobał się McLarenowi, choć ten chciał utrzymać 19-latka w swojej akademii.

Marko powiedział dziś zresztą dla BBC, jak ocenia postawę Irlandczyka, sugerując przy tym następne kroki: - Prowadzimy rozmowy, skoro jest już wolny. Jest bardzo agresywny, szybki i ma dobrą kontrolę pojazdu. Teraz popełnia przy tym dużo błędów, ale bardzo przypomina mi kierowcę Red Bulla.

Poza zastanawiającą formą rozstania nie eskalowano jednak tego niezadowolenia w taki sposób, aby media mogły o tym huczeć. W różnych miejscach, np. PlanetF1, pisano bardziej o tym, że doszło do sporu o to, jak ma wyglądać przyszłość Alexa. The Race wspominało zaś o możliwości pozostania w McLarenie, z której nie skorzystał junior, co miało przyspieszyć rozstanie. 

Nieoficjalnie wspomina się, że to kombinacja tych czynników, tj. konfliktu interesów i kiepsko przyjętego flirtowania z Red Bullem, a decyzja była bardziej po stronie McLarena. Młody kierowca chciał zmaksymalizować swoje szanse na awans do F1, który pod opieką Zaka Browna i Andrei Stelli nie wyglądał na szczególnie realny. Przy jednym zespole, który jest topowy i potrzebuje sprawdzonych nazwisk, potencjalny debiutant byłby po prostu w kiepskim położeniu. 

Red Bull zawsze będzie miał tu lepsze karty, gdyż posiada dwie ekipy, a przy ciągłej niepewności co do młodzieży oraz swobodzie Helmuta okienko teoretycznie może się otworzyć. Prędzej wydarzy się to natomiast w 2027 niż 2026 roku, jak pisze zresztą wiele mediów. Gdyby faktycznie Dunne podpisał umowę z Czerwonymi Bykami, to w kolejnym sezonie zapewne powróciłby za stery bolidu F2 i walczył o kontrakt wyścigowy w Formule 1. 

Wcześniejszy przeskok byłby szokiem i oznaczałby, że Marko zwątpił w możliwości Arvida Lindblada, który wydaje się być faworytem do zajęcia kokpitu Racing Bulls na kolejny rok. To dlatego mówiło się, że walka o przyszłość w F1 dotyczy bardziej Liama Lawsona oraz Yukiego Tsunody - po prostu zakładano, że jeden fotel i tak trafi raczej do utalentowanego Brytyjczyka ze szwedzkimi korzeniami.