Oscar Piastri uniknął surowej kary po drugim treningu F1 w Azerbejdżanie. Lider mistrzostw był podejrzany o zignorowanie żółtej flagi, za co czasem grożą surowe konsekwencje, lecz dostał jedynie reprymendę.
Sytuacja Australijczyka była interesująca. Będący przed nim Pierre Gasly wyjechał z trasy w zakręcie nr 1, a na torze, na wysokości T1, zaraz po tym pojawiła się żółta flaga. Stało się to mniej więcej w momencie, gdy reprezentant McLarena pokonywał tę sekcję. Za nią zaś zobaczył już zielone światło, a cały fragment przejechał tak, jakby nic się tam nie wydarzyło.
Zwykle w takich sprawach sędziowie potrafią krótko stwierdzić, że nie było możliwości zareagowania i nie stanowi to problemu. Tu jednak dopatrzono się wykroczenia Piastriego, co może być lekko niejasne.
Kluczowe do zrozumienia tego, czemu w ogóle potraktowano to jako przewinienie, wydaje się wspomnienie o instrukcji, jaka trafiła do zawodników. Wedle niej „w przypadku zobaczenia zielonego światła konieczne jest postąpienie tak, jakby pokazano żółtą flagę, nawet jeśli ta nie została pokazana”. Nie jest to napisane wprost, lecz najprawdopodobniej chodzi tu o to, że samo zielone światło nie świeci się bez przyczyny i zwykle oznacza wycofanie żółtej flagi. Kierowcy mają więc założyć, że przed chwilą, gdzieś wokół nich lub za nimi, zaszło coś potencjalnie niebezpiecznego i lepiej nie naciskać od razu na sto procent.
Piastri nie zrobił również tego i przez to musiał udać się na tzw. dywanik. Cały przebieg wydarzeń, szczególnie szybkie wycofanie flagi z powodu powrotu Gasly'ego na tor, był za to dla sędziów okolicznością łagodzącą. Zamiast dużej kary, jaka przysługuje przy takich zajściach, sięgnięto tylko po reprymendę (pierwszą w sezonie).
- Żółta flaga została pokazana przez porządkowych przy posterunku nr 1.2 [na wysokości zakrętu nr 1], a zielone światło wyświetlał panel nr 3 [za zakrętem nr 1]. Wcześniej kierowcy otrzymali instrukcję, wedle której w przypadku zobaczenia zielonego światła konieczne jest postąpienie tak, jakby pokazano żółtą flagę, nawet jeśli ta nie została pokazana. Tym razem kierowca przejechał już posterunek numer 1.2, gdy pierwszy raz wywieszono żółtą flagę, ale był w stanie zobaczyć zielone światło na panelu nr 3 - czytamy w uzasadnieniu.
- Żółta flaga została wycofana w mniej niż sekundę po tym, jak zielone światło wyświetliło się kierowcy. Technicznie doszło więc do złamania reguł, aczkolwiek z uwagi na powyższe okoliczności łagodzące kara została zredukowana do reprymendy. Jest to zgodne z poprzednimi werdyktami.

