Lewis Hamilton udzielił bardzo ciekawej wypowiedzi, w której ujawnił, że jego błąd z piątkowych kwalifikacji do sprintu F1 spowodowany był przez nowy komponent. Według kierowcy Ferrari ten sam element odegrał kluczową rolę w innym wypadku, choć stało się to trochę czasu temu, podczas przygody Charlesa Leclerca w Kanadzie.
Siedmiokrotny mistrz świata może mówić o bardzo rozczarowującym weekendzie w Belgii, gdyż na przestrzeni dwóch rozegranych czasówek ani razu nie udało mu się przebrnąć do drugiego etapu jazd. W sobotę problemem okazało się nagięcie limitów toru w pierwszym sektorze, a wczoraj sam zainteresowany doświadczył specyficznego zblokowania tylnej osi, co definitywnie wyrzuciło go z walki o lepszy wynik.
Zespół dotychczas nie podał, co dokładnie przyczyniło się do tej wpadki Hamiltona, choć wiele źródeł zaczęło wskazywać na obszar nowego tylnego zawieszenia. To długo wyczekiwany, nowy komponent w SF-25, a ponieważ jest z tyłu, to pasował do teorii. Takie sugestie bardzo szybko zostały jednak odrzucone przez dobrze poinformowanych dziennikarzy włoskiego serwisu AutoRacer.
- W przypadku Hamiltona widać wyraźnie, że balans hamulców był nierównomiernie przeniesiony w kierunku tyłu, co spowodowało przedwczesne zblokowanie tylnej osi. Przyczyna pozostaje nieznana, ale nie powiedziałbym, że może to mieć związek z nowym tylnym zawieszeniem - napisał Giuliano Duchessa.
Sam kierowca rzucił nieco więcej światła na ten wątek w sobotnie popołudnie, wskazując, że przyczyną jego wpadki faktycznie była jakaś nowa część, którą zamontowano mu na Spa. Nie chodziło natomiast o zawieszenie. Lewis wyjaśnił, że tajemniczy element jest trochę starszy, a do bolidu jego kolegi trafił w Kanadzie. Tam Leclerc miał przygodę w strefie hamowania, już na starcie pierwszego treningu, przez co dość mocno uszkodził auto i stracił cały piątek.
- Mamy w samochodzie pewną nowość, z której Charles korzystał w Montrealu i podczas kilku innych wyścigów - przyznał Lewis Hamilton. - Ja natomiast używam jej w ten weekend po raz pierwszy. Jak pamiętacie, Charles z użyciem tej części miał wypadek w Kanadzie. W piątek doświadczyłem podobnej sytuacji w trakcie kwalifikacji do sprintu.
- Hamulce działały całkiem dobrze i hamowałem w tym samym miejscu co podczas pierwszego przejazdu, ale użyłem nieco większej siły, co spowodowało zablokowanie tylnych opon. Tym samym zrozumieliśmy, co się stało. Zaliczyłem kilka okrążeń w sprincie i mam nadzieję, że ten problem już nie powróci.
Hamilton przeprasza Ferrari
Po sobotniej czasówce Lewis nie mógł już wskazać palcem na zaskakujące zachowanie usprawnionej maszyny. Za swój błąd, związany z limitami toru, postanowił jedynie przeprosić, a ogólnie nie był zbyt rozmowny.
- Chcę jedynie powiedzieć, że przepraszam zespół. Tyle ciężkiej pracy, testy, dzień filmowy i wszystkie te przygotowania, a ja dwa razy odpadam w Q1. To niedopuszczalne i jest mi przykro. Nie wiem, co się stało, ale odpadłem, więc... tyle. Nie zgadzam się, lecz tak jest - mówił mediom piszącym.
- W kwalifikacjach czułem się tak samo jak przez cały weekend - dodał dla Sky. - Wykonaliśmy zmiany, które nie były złe, aczkolwiek nie szło nam gładko. Musieliśmy zużyć drugi komplet opon już w samym Q1.
- A jeśli chodzi o mnie, znowu popełniłem błąd. Muszę spojrzeć na siebie i przeprosić, bo to nie do przyjęcia, aby dwa razy odpadać na tym etapie. Spisałem się naprawdę kiepsko.