Red Bull wkrótce dowie się, czy Arvid Lindblad otrzyma superlicencję F1 jeszcze przed ukończeniem 18. roku życia. Aby wielki talent dostał zgodę, potrzebny jest wyjątek ze strony FIA. To o tyle istotne, że ten ruch może pomóc zespołowi w potencjalnych roszadach w składzie na wypadek zawieszenia Maxa Verstappena lub chęci dokonania kolejnych przetasowań.
Brytyjsko-szwedzki kierowca od dawna jest uznawany za jednego z najlepszych juniorów i najciekawszy prospekt Red Bulla. Choć ma dopiero 17 lat (rocznikowo 18), to jeździ już w Formule 2, gdzie wygrywa wyścigi.
Polscy kibice z Arvidem Lindbladem zapoznali się podczas jego rywalizacji z Kacprem Sztuką we Włoskiej Formule 4, gdzie w sezonie 2023 Polak odrobił mnóstwo punktów straty do swojego rywala, wyrywając mu mistrzowską koronę. Ich kariery później ułożyły się zupełnie inaczej. Dziś Sztuka jest szczebelek za Formułą 3, w Eurocupie, a Lindblad jest praktycznie pewniakiem do znalezienia się na najwyższym poziomie w przyszłości.
Naturalnym wydaje się być awans na sezon 2026, co jest zresztą jasne od dawna. Red Bull spokojnie będzie w stanie zrobić miejsce w którymś zespole, jeżeli np. zdecydowałby się pożegnać Yukiego Tsunodę wraz z odejściem Hondy lub uznałby, że Liam Lawson nie daje nadziei na lepsze jutro. Nie jest jednak wykluczone, że skok przypadnie już na ten rok.
Aby stało się tak na normalnych warunkach, Lindblad musiałby przede wszystkim zostać 18-latkiem. Dojdzie do tego już 8 sierpnia, czyli kilka dni po GP Węgier 2025. Taki termin pozwoliłby na spokojną zmianę składu przed drugą połową mistrzostw, ale Czerwone Byki postanowiły nie ograniczać swoich opcji.
Jak podały wczoraj The Race i Motorsport, Red Bull już jakiś czas temu złożył wniosek o szybsze przyznanie Lindbladowi superlicencji. Oparto się tu na wyjątku, który powstał ze względu na podobną sytuację Kimiego Antonellego, o której było głośno przed rokiem. Włoch mógł wejść do F1 ciut szybciej, ale także był 17-latkiem, przez co Federacja zmodyfikowała swoje zasady.
- Wedle wyłącznego uznania FIA kierowca, który ostatnio i regularnie wykazuje się wyjątkowymi umiejętnościami oraz dojrzałością w bolidzie jednomiejscowym podczas zawodów, może otrzymać superlicencję w wieku 17 lat - zaznacza Międzynarodowy Kodeks Sportowy już od zeszłego roku.
Ponieważ Lindblad spełnia inne kryteria, a jedyną przeszkodą jest wiek, zespół w teorii może liczyć na pozytywne rozpatrzenie aplikacji. Oczywiście reguły są tu dość uznaniowe i nie tak klarowne jak w kwestii zgromadzenia 40 punktów, ale zawodnik za kierownicą zachowuje się prawidłowo, a w Hiszpanii wygrał nawet w wyścigu głównym i jest na fali.
Decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu, gdy Światowa Rada Sportów Motorowych spotka się na zgromadzeniu ogólnym w Makau. Co ważne, termin tego posiedzenia był jasny od dawna, więc sprawa i tak miała rozstrzygnąć się przed GP Kanady, ale nałożyło się na nią potencjalne zawieszenie Maxa Verstappena.
Kto może zastąpić Verstappena w Red Bullu?
Jeśli wniosek zostanie przyjęty, to Lindblad będzie mógł wskoczyć do bolidu F1 wkrótce - a tak się złożyło, że może być po prostu potrzebny. O ile plany kolejnego namieszania w składach, np. poprzez zwolnienie Liama Lawsona (o czym nie mówi się ostatnio za dużo), mogłyby spokojnie poczekać do 18. urodzin juniora, o tyle wizja braku Verstappena w kokpicie wymaga przygotowania awaryjnego rozwiązania na teraz.
W najbliższych dwóch rundach, GP Kanady i GP Austrii, Holender będzie jechał z nożem na gardle. Jakakolwiek wpadka i zaledwie jeden punkt karny zagwarantuje mu weekend odpoczynku od ścigania. Gdyby do tego doszło, Red Bull będzie musiał reagować.
Przyjmuje się, że w takim wypadku Christian Horner i Helmut Marko sięgną po któregoś z kierowców Racing Bulls - Isacka Hadjara lub Liama Lawsona. To jeden z nich ma otrzymać szansę jazdy w RB21, a na jego miejsce wskoczyłby ktoś mniej doświadczony - albo Ayumu Iwasa, albo Arvid Lindblad. Ze względu na to, że ten drugi wydaje się mieć znacznie bardziej świetlaną przyszłość, to mógłby zostać preferowanym wyborem.
Z drugiej strony 17-latek i tak jest praktycznie pewniakiem do awansu, a taki pojedynczy występ przeszkodziłby mu w sezonie F2. Dla Iwasy byłaby to natomiast prawdopodobnie jedyna szansa na debiut w Formule 1, co zapewne stworzyłoby dość oczywistą biznesową okazję. Wskazanie Lindblada nie jest więc stuprocentowe, ale jego dostępność nie mogłaby być ignorowana.
Nawet gdyby Arvid ostatecznie nie pojechał w F1 w czerwcu czy w lipcu, to tematu zobaczenia go w Grand Prix w dalszej części sezonu 2025 nie będzie można odłożyć jeszcze między bajki. Jeśli Verstappen uniknie zawieszenia w najbliższych tygodniach, to po rundzie w Austrii jego sytuacja polepszy się tylko odrobinkę - do 27 października Max będzie miał już nie 11/12 punktów, lecz 9/12.
Taki stan konta ciągle nie daje bezpiecznego buforu. Aby otrzymać trzy karne oczka za jednym zamachem, nie trzeba zaliczać celowej czy niebezpiecznej kolizji. Wystarczy przecież pomyłka przy podwójnych żółtych lub czerwonej fladze, a sędziowie bez większych kontrowersji mogą przyznać równie surową karę. Oznacza to, że Verstappen będzie musiał mieć się na baczności przez dłuższy czas.