Po niezwykle nieudanym weekendzie w Bahrajnie Red Bull zorganizował kryzysowe spotkanie z udziałem całej kadry kierowniczej zespołu F1. Co więcej, na torze miało dojść także do nerwowej wymiany zdań między Helmutem Marko i menadżerem Maxa Verstappena.

Stajnia z Milton Keynes ma za sobą bardzo trudną rundę w Bahrajnie, podczas której po jej stronie pojawiły się problemy w zakresie pracy hamulców, obsługi pit stopów i ogólnego tempa na krótkich oraz długich przejazdach.

Z uwagi na powagę sytuacji i mało zadowalającą zdobycz punktową od razu po wyścigu na torze doszło do specjalnego zebrania najważniejszych osób z zespołu. Thomas Maher z PlanetF1 przekazał, że udział w nim wzięli Christian Horner, Helmut Marko, Pierre Wache i Paul Monaghan.  

Po zakończeniu zgromadzenia do mediów zdecydował się wyjść doradca drużyny, który nie zdradził jednak kulis całego wydarzenia. Omówił on natomiast najważniejsze kwestie, z którymi boryka się zespół.

- Bardzo niepokojące jest to, co obecnie widzimy - przyznał Marko, cytowany przez holenderski Motorsport. - Wiemy, że nie jesteśmy konkurencyjni. W następnych wyścigach będą musiały pojawić się nowe części i miejmy nadzieję, że przyniesie to rozwiązanie naszych problemów. Musimy znaleźć wydajność tak szybko, jak to możliwe, ale standardowe rzeczy, takie jak pit stopy, również muszą być lepsze. Jeśli samochód nie jest najszybszy, a postoje w alei serwisowej kuleją, to jest to sytuacja całkowicie nie do przyjęcia.

- Przez problemy podczas pit stopów straciliśmy prawdopodobnie dwie pozycje, choć nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie, ponieważ byliśmy i tak bardzo wolni w tempie wyścigowym. Nie byliśmy nawet w stanie dogonić Gasly’ego i Ocona. Musimy rozwiązać ten problem i mam nadzieję, że będziemy lepsi podczas wyścigów w Europie. Do tego czasu musimy znaleźć lepszą konfigurację obecnego pakietu.

Jak się okazuje, nie jest to koniec historii związanych z obozem Red Bulla w ten weekend. Według Teda Kravitza, reportera Sky Sports, po wyścigu miało dojść do starcia menadżera Maxa Verstappena z Helmutem Marko. Ten miał w żywiołowym tonie przekazać Austriakowi uwagi na temat obecnego stanu rzeczy.

- Raymond Vermeulen przyszedł do garażu Red Bulla i powiedział Helmutowi Marko coś, co można odczytać jako jego stanowisko - przekazał w swojej relacji dziennikarz. - Miał pretensje do Helmuta Marko, a ten z kolei po prostu stał i słuchał. Następnie menadżer Maxa wybiegł z garażu i zdjął swoją przepustkę. Cała ta sytuacja pokazuje, że obóz Verstappena nie jest najwyraźniej zadowolony z tej sytuacji. 

Christian Horner nie był pytany o to spotkanie po zakończeniu wyścigu.