Podczas czwartkowego spotkania z mediami Max Verstappen był szczególnie oblegany przez dziennikarzy, których głównie interesowała kwestia jego przyszłości i potencjalnego odejścia z zespołu. Nie zabrakło także pytań dotyczących Christiana Hornera, z którym Holender odnosił wszystkie swoje sukcesy w F1, przez co teraz wspomina go bardzo ciepło. 

Odejście Brytyjczyka z roli szefa zespołu ma być początkiem nowej ery, którą poprowadzi Laurent Mekies. Coraz więcej wskazuje na to, że Francuz również w przyszłym roku będzie miał przyjemność współpracować z Verstappenem, który obecnie jest znacznie bliżej pozostania w Red Bullu, niż wcześniej sądzono.

Podczas trzytygodniowej przerwy głównym tematem, oprócz odejścia Hornera, był potencjalny transfer Maxa do Mercedesa. Niektóre teorie zakładają, że pożegnanie szefa mogło być kluczowe w zatrzymaniu Verstappena, gdyż jego obóz nie był zadowolony z panowania Brytyjczyka. Sam mistrz jednak nigdy nie sygnalizował, że współpraca z Christianem mu nie odpowiada.

Teraz, po zwolnieniu 51-latka, Max wypowiedział się o byłym szefie z dużym uznaniem i sentymentem.

- Przez te 20 lat Red Bull miał wiele wspaniałych sezonów i świetnych wyników. Oczywiście, były też lata, które nie okazały się aż tak udane. Myślę, że ostatnie półtora roku nie potoczyło się tak, jak byśmy chcieli. Zarząd podjął decyzję, że chce poprowadzić ten statek w innym kierunku. Wszyscy inni muszą się z tym zgodzić i patrzeć w przyszłość. Ja sam patrzę już w przyszłość.

- Patrzenie wstecz nie ma sensu, bo nie sprawi, że będziesz szybszy. Ale jednocześnie doceniamy te 20 lat, a w szczególności z mojej strony ten okres 10-11 lat, które spędziłem w Red Bullu. Te wspomnienia zostaną ze mną na zawsze. Relacja między mną a Christianem, na przykład, się nie zmienia. Oczywiście, że nie ma go tu teraz na wyścigu, ale dla mnie wciąż jest jak druga rodzina.

Verstappen został poproszony o ujawnienie okoliczności, w jakich dowiedział się o zmianach, a media szczególnie interesowało, kiedy dokładnie to nastąpiło.

- Nie wiem, może pół dnia wcześniej? Powiedzieli mi to udziałowcy. Mam z nimi dobre relacje. Myślę, że to zupełnie normalne, że informują niektóre osoby w zespole, zanim informacja ujrzy światło dzienne. To standardowa praktyka.

- W tym świecie takie rzeczy mogą się zdarzyć. Kiedy mi powiedzieli, pomyślałem: „Okej”. To nie było tak, że po prostu zadzwonili i powiedzieli: „Tak zdecydowaliśmy”, a potem się rozłączyli. To była rozmowa. Nie muszę wchodzić w szczegóły tego, co powiedzieli, ale odparłem: „Okej, jeśli uważacie, że to właściwa droga, to ja jestem kierowcą, wy decydujecie, tak to zrobimy”.

Jednym z dużych atutów Mekiesa jest doświadczenie inżynieryjne, którego Horner nie posiadał. Verstappen dał jednak jasno do zrozumienia, iż współpracuje z Francuzem zbyt krótko, aby ocenić czy wniesie nową jakość do załogi.

- Czas pokaże. Nie mogę po dwóch tygodniach, bez działania na torze, powiedzieć, że wszystko się nagle zmieniło albo poprawiło. Ale próbujemy być lepsi, pracujemy nad tym.
Pierwsze wrażenia? Są dobre. Lubię Laurenta. To bardzo miły człowiek, przede wszystkim. Bardzo inteligentny. Był w różnych obszarach padoku F1, a to akurat może się przydać.

Holendra zapytano również, czy po ogłoszeniu decyzji rozmawiał z Brytyjczykiem oraz czy uważa, że ta zmiana wyjdzie zespołowi na dobre.

- Tak, rozmawiałem. Czas pokaże.