W lipcu Luca de Meo przestanie pełnić funkcję dyrektora generalnego Renault. To bardzo ważna zmiana, bo to Włoch stał za tym, aby marka Alpine była w F1. Sprawa ta budzi wiele obaw co do dalszych losów tej ekipy.
De Meo dowodził Renault od 2020 roku i był jedną z najważniejszych osób, które budowały markę Alpine. To on był odpowiedzialny za rebranding zespołu F1, który od sezonu 2021 występuje pod obecną nazwą.
Okres ten był przeciwieństwem sukcesów. Choć w GP Węgier 2021 stajnia z Enstone odniosła triumf, to później zaliczała jedynie pasmo wstydliwych porażek. W ekipie znaleźli się słabi i niekompetentni ludzie, jak np. Laurent Rossi, a ci dobrzy rezygnowali lub byli wyrzucani. Stanowisko szefa Alpine w tym czasie dorobiło się nieprawdopodobnie złej reputacji i jest kojarzone zwyczajnie z chaosem.
Z powodu wielu trudności zespół w ostatnich latach wielokrotnie łączono z potencjalną sprzedażą. Nawet gdy de Meo publicznie deklarował, iż na pewno do tego nie dojdzie, to w padoku F1 można było usłyszeć, że po prostu nie chce się przyznać.
Wszystko napędzały takie decyzje jak np. zamknięcie własnego programu silnikowego i przejście na jednostki Mercedesa. Było to traktowane nie tylko jako szukanie oszczędności czy pewnego produktu, lecz podbijanie wartości.
Odejście de Meo stawia więc jeszcze większe znaki zapytania przy niepewnej przyszłości Alpine w F1. Mimo tego, co mówiło się o niej w kuluarach, to właśnie kończący pracę dyrektor był kimś, kto - jako fan tego sportu - chciał mieć zespół F1.
Decyzja de Meo może mieć duże znaczenie i przełożenie np. również na najważniejszy personel. Ciekawa wydaje się kwestia samego Flavio Briatore, bo to postać kontrowersyjna, którą zwyczajnie trzeba chcieć zatrudnić, co uczynił jego rodak. Ponieważ Briatore ma obecnie sporo władzy i jest de facto szefem zespołu F1, to podejście do niego także będzie bardzo istotne.
Samo odejście de Meo jest oficjalnie uzasadniane chęcią zajęcia się czymś innym. Komunikat pojawił się w następstwie doniesień mediów, które sugerowały, że 58-latek zajmie się grupą Kering, która ma pod sobą wiele luksusowych produktów markowych. Zmiana ma nastąpić 15 lipca.
Możliwe za to, że wkrótce poznamy nazwisko nie tylko nowego dyrektora, ale też szefa Alpine w F1 - lub de facto szefa. Od kilku tygodni serwis PlanetF1 informował o kandydaturze Steve'a Nielsena, a dziś to samo podał Motorsport.
To ceniona postać padoku F1 i jeden z tych ludzi, którzy doskonale znają się na przepisach. W 2023 roku Nielsen przeszedł do FIA, co było głośnym i dużym wzmocnieniem. Niestety na skutek politycznych zawirowań spędził tam tylko jeden sezon.