Tegoroczna rywalizacja w Meksyku doprowadziła do ważnej zmiany w klasyfikacji konstruktorów F1. Mowa w tym przypadku o Ferrari, które przeskoczyło w ogólnym zestawieniu pogrążony w kryzysie obóz Red Bulla i wydaje się być w stanie gonić McLarena.

Stajnia z Milton Keynes świetnie weszła w tegoroczny cykl mistrzostw świata, jednakże im dalej w las, tym projekt RB20 stawał się coraz bardziej kapryśny i to nie tylko dla Sergio Pereza. To z kolei zostało w końcu wykorzystane przez napędzonego McLarena, który przejął dowodzenie wśród konstruktorów po rundzie w Azerbejdżanie. 

Patrząc na ostatnie wyniki Ferrari, tylko kwestią czasu było, kiedy również i oni podążą tym tropem, wyprzedzając urzędujących mistrzów. Ta sztuka udała się podczas Grand Prix Meksyku, gdzie Carlos Sainz odniósł zwycięstwo, a Charles Leclerc uplasował się na najniższym stopniu podium. W praktyce pozwoliło to ekipie Freda Vasseura przeskoczyć RBR i wygenerować sobie nad rywalami dokładnie 25 punktów przewagi, co może być dość komfortowym położeniem, biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję Checo. 

Ale Włosi nie zamierzają patrzeć wstecz, lecz w przód. Tym samym w trybie zagrożenia znajduje się liderujący McLaren, który na cztery weekendy przed końcem sezonu posiada bufor w postaci 29 oczek i jeszcze na etapie GP Singapuru wyglądał jak absolutny pewniak do zgarnięcia korony.

Zwyżka Scuderii jest jednak niesamowita. Z USA udało się jej wywieźć 55 punktów, a z Meksyku 41. McLaren w tym czasie zdobył zaledwie 28 i 22 oczka. Wszystko to sprawia, że w trakcie zaledwie dwóch weekendów czerwoni odrobili do pomarańczowych aż 46 punktów. 

Bardzo prawdopodobnym scenariuszem wydaje się więc to, że równa forma kierowców Ferrari może doprowadzić do wyczekiwanego od lat sukcesu. Szansa na mistrzostwo świata konstruktorów, pomimo letniego dołka, jest po prostu realna.

McLaren pomimo posiadania tak dobrego auta przez ogromną część sezonu może stanąć przed wizją ukończenia zmagań bez jakiegokolwiek tytułu. Ciągle ma natomiast szansę na triumf wśród kierowców, ale tam Lando Norris musi liczyć na kolejne słabsze występy (lub występki) Maxa Verstappena.

Klasyfikacja konstruktorów F1 po 20 z 24 wyścigów

1. McLaren - 566 pkt

2. Ferrari - 537 pkt (awans z P3)

3. Red Bull - 512 pkt (spadek z P2)

4. Mercedes - 366 pkt

5. Aston Martin - 86 pkt

6. Haas - 46 pkt

7. RB - 36 pkt

8. Williams - 17 pkt

9. Alpine - 14 pkt

10. Sauber - 0 pkt