Zespół Ferrari znalazł się pod lupą FIA w związku z potencjalnym złamaniem Regulaminu Sportowego podczas testów ogumienia na torze Imola, które miały miejsce w zeszłym tygodniu. Sprawa została jednak dość szybko wyjaśniona przez obie zainteresowane strony na korzyść stajni z Maranello.
Zgodnie z oficjalnym harmonogramem Pirelli pierwsze tegoroczne testy prototypowych opon na sezon 2023 odbyły się bezpośrednio po Grand Prix Emilii-Romanii i trwały dwa dni.
W zajęciach na lokalnym torze uczestniczyły cztery drużyny - Ferrari, AlphaTauri, Alpine oraz Alfa Romeo. Na świeczniku znalazł się obecnie natomiast pierwszy z wymienionych składów, a ma to związek z rzekomym wykorzystaniem niedozwolonego elementu podczas jazd dla włoskiej firmy.
Precyzując, mowa tu o specyfikacji podłogi, z której podczas popołudniowej sesji korzystał Carlos Sainz. Wersja, której używał Charles Leclerc, nie budzi z kolei wątpliwości, gdyż jest to egzemplarz, który był już wykorzystywany podczas weekendu wyścigowego w Bahrajnie.
Przepisy dotyczące testowania opon są dość restrykcyjne w odniesieniu do tego, co może być używane przez ekipy podczas takich wydarzeń. Niedawno zaktualizowany 10.8 podpunkt Regulaminu Sportowego dokładnie określą tę kwestię, z jednoczesnym podkreśleniem, iż zabronione jest jakiekolwiek testowanie nowych, eksperymentalnych części.
- W samochodach biorących udział w tego typu testach mogą być używane wyłącznie elementy o specyfikacji, która była już wykorzystywana w co najmniej jednym wyścigu lub testach przedsezonowych. Bolidy te muszą być w pełni zgodne z postanowieniami Regulaminu Technicznego.
- Niedozwolone są jakiekolwiek części testowe, zmiany komponentów lub zmiany ustawień, które dostarczyłyby zawodnikowi jakichkolwiek informacji niezwiązanych z testowaniem opon.
- Zmiany ustawień mechanicznych, systemów kontroli i wymiana komponentów są dozwolone, o ile wcześniej uzgodniono z dostawcą opon, że są one niezbędne do prawidłowej oceny pracy ogumienia lub ukończenia testów opon.
Scuderia w odniesieniu do tego wątku odmówiła ujawnienia jakichkolwiek szczegółów na temat tego, gdzie i kiedy używana była opisywana wersja podłogi. Włosi zaznaczyli też, iż są przekonani, że nie dopuścili się nagięcia przepisów i z dużym dystansem podchodzą do całej tej historii.
Źródła Motorsportu donoszą również, iż Federacja otrzymała stosowne sygnały w tej sprawie od dwóch zespołów, a nieoficjalnie mówi się, iż jednym z nich miał być obóz McLarena.
W opublikowanym raporcie potwierdzono także, iż FIA prowadzi już rozmowy z Ferrari, aby upewnić się, iż w tym przypadku w pełni przestrzegano wytycznych regulaminu.
Co ciekawe, pod koniec pierwszej sesji treningowej w Miami w obiegu pojawiły się kolejne informacje w tej sprawie, według których organ zarządzający serią miał oczyścić Ferrari z zarzutu użycia nieregulaminowego komponentu.
Według niepotwierdzonych jeszcze doniesień zmiana podłogi przez zespół miała być podyktowana jej uszkodzeniem podczas porannych jazd, kiedy to za sterami bolidu znajdował się Charles Leclerc.
FIA tym samym musiała otrzymać stosowne potwierdzenie, iż omawiana specyfikacja była już używana w tej kampanii, co w praktyce oznacza, iż przeprowadzona podmiana była zgodna z przepisami.