Ferrari jest pierwszym zespołem, który podał datę prezentacji przyszłorocznego bolidu Formuły 1.

W przeszłości stajni z Maranello zdarzało się już wyjawiać termin na tak wczesnym etapie, tj. w grudniu i jeszcze przed świętami. W ostatnich latach uległo to pewnym zmianom, ale w tym wszystko wróciło do normy.

Włosi odsłonią swoją maszynę we wtorek, 13 lutego 2024, a więc na nieco ponad tydzień przed testami. Te ponownie zostaną zorganizowane w Bahrajnie, ale tym razem odbędą się ciut wcześniej niż ostatnio, w dniach 21-23 lutego. Niedługo później F1 rozpocznie sezon nietypowym weekendem wyścigowym, który potrwa od czwartku do soboty.

Przy okazji ogłoszenia, które przypadło na tradycyjne spotkanie szefa zespołu z przedstawicielami największych branżowych mediów, udzielone zostały również ciekawe wypowiedzi na temat kolejnej konstrukcji. Ta ma być zbudowana w oparciu o inną filozofię.

- Nie wiem, czy rewolucja to dobre słowo - powiedział Fred Vasseur, cytowany przez The Race. - Te same przepisy techniczne będą obowiązywać przez trzeci rok z rzędu, a w takiej sytuacji nie da się poważnie zmienić projektu. Chodzi o dziesiąte sekundy, o 0.1 czy 0.2% osiągów. Musimy jednak wykonać krok do przodu, a ja nie chcę go nie docenić. Rewolucja to wasze słowo. Zmienimy 95% komponentów w aucie i być może da się to uznać za rewolucję, ale nie wiem, czy do niej dojdzie.

Obecnie nie wiadomo, jak będzie nazywał się nowy samochód Formuły 1, który stworzy Scuderia. Ferrari lubi zaskakiwać w tym aspekcie, ale w 2021 i 2023 roku wykorzystało proste nazwy, czyli SF21 oraz SF-23. W sezonie 2022 po torach jeździło natomiast F1-75.