Ekipa z Maranello zakończyła jednodniowy test na obiekcie, który może ugościć rundę tegorocznych mistrzostw świata za około trzy miesiące.

Ferrari jest kolejnym zespołem, który zdecydował się dać swoim kierowcom okazję na ponowne przyzwyczajenie się do przeciążeń, a także sprawdził wszystkie procedury przed rozpoczęciem sezonu. 

Włosi nieprzypadkowo zdecydowali się wyruszyć w niedługą podróż z Maranello do Toskanii, zamiast skorzystać z toru Fiorano, który mają tuż pod nosem. Praca na Mugello, które jest jednym z kandydatów do pojawienia się w uzupełnionej wersji kalendarza na sezon 2020, może dać im pewną przewagę, jeśli Formuła 1 faktycznie zdecyduje się na dwie rundy w Italii.

Rano w samochodzie SF71H zasiadł Sebastian Vettel. Niemiec, który wcześniej nie miał okazji jeździć po toskańskim obiekcie czerwonym bolidem, pokonał mniej więcej dystans wyścigu, czyli około 305 kilometrów. 

- Cieszyłem się z powrotu do kokpitu po przerwie, która była nawet dłuższa niż typowo zimowa. Byłem również szczęśliwy, mogąc zobaczyć wszystkich ludzi z zespołu. Świetnie było ponownie poczuć samochód i to na tak spektakularnym torze. Naprawdę uważam, że Mugello zasługuje na goszczenie Grand Prix Formuły 1. Nie jeździłem tu od ośmiu lat, więc chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się, ale później miałem naprawdę sporo frajdy - powiedział czterokrotny mistrz świata.

Po przerwie obiadowej do kokpitu samochodu z sezonu 2018 wsiadł Charles Leclerc. On również pokonał dystans zbliżony do tego, który normalnie przejeżdża się w niedzielne popołudnie. 

- Ależ świetnie było wrócić na tor. Tęskniłem za tym! Chociaż miałem co robić z powodu wirtualnych wyścigów w czasie długiej przerwy, potrzebowałem fizycznie poczuć prędkość. Możliwość jazdy po tak niesamowitym torze jak Mugello, pierwszy raz za kierownicą bolidu Formuły 1, tylko pomogła uczynić ten dzień jeszcze bardziej niezapomnianym. Teraz czekamy już na sezon, bo od następnego tygodnia wszystko zaczyna się na poważnie - dodał Monakijczyk.

Ferrari poinformowało, że celowo pracowało w taki sam sposób, w jaki będzie musiało robić to w Austrii. Zespół zastosował się do nowych protokołów, nosząc maseczki i respektując dystans społeczny w nieco inaczej funkcjonującym garażu. W czasie przerwy  na posiłek podobnie postępowali także obaj kierowcy Scuderii.