W trakcie dzisiejszego wyścigu F1 na Imoli doszło do pozornie kontrowersyjnej neutralizacji wyścigu. Poznaliśmy powód takiej decyzji FIA, który wydaje się być zgodny z tym, co pokazano w transmisji.
Dwaj zawodnicy, którzy nie dojechali do mety GP Emilii-Romanii 2025, zatrzymali swoje bolidy w bardzo podobnych miejscach. Początkowo zaskakujące mogło wydawać się więc, że maszynę Estebana Ocona uprzątnięto podczas wirtualnej neutralizacji, a do zabrania auta Kimiego Antonellego potrzebny był wyjazd samochodu bezpieczeństwa.
Była to duża i oczywista rozbieżność, której nie wyjaśniono na gorąco. Takie zajścia, szczególnie gdy lider traci dużą przewagę, zawsze mają potencjał do tworzenia domysłów czy zarzutów o sztuczne budowanie widowiska. Już w trakcie rywalizacji można było jednak zrozumieć, że zapewne nie stało się to przypadkowo, bo SC jeździł po torze przez stosunkowo długi czas.
Teraz poznaliśmy wytłumaczenie tej sytuacji. Przekazano nam, że powodem było to, co wywołało małe kontrowersje, czyli zatrzymanie się dwóch samochodów w podobnym miejscu.
Jak słyszymy, co zresztą potwierdzają nagrania, za pierwszym razem porządkowi łatwo ściągnęli bolid Ocona, spychając go wyznaczoną do tego przestrzeń. Gdy zepsuł się kolejny pojazd, to naturalnie nie dało się już zrobić identycznie, gdyż zatrzymany Haas wciąż tam stał.
Służby potrzebowały więc wykorzystać ciężki sprzęt, aby umieścić uszkodzonego Mercedesa kawałek dalej, a to wymagało dodatkowego czasu. To dlatego kontrola wyścigu zarządziła pełną neutralizację.
Jak się okazało, cała operacja faktycznie była trudniejsza i bardziej czasochłonna. VSC po odpadnięciu Ocona obowiązywał przez 3 okrążenia, a Antonellego z pomocą żurawia sprzątano przez około 7 kółek, pokonanych wyraźnie wolniejszym tempem.