FIA przedstawiła dziś kolejne wizualizacje bolidów F1 na sezon 2026.
W czerwcu dowiedzieliśmy się, jak mogą wyglądać maszyny nowej generacji Formuły 1. W ostatnich miesiącach przepisy nie stały jednak w miejscu i zmieniały się dynamicznie. W związku z tym po sezonie 2024 doczekaliśmy się aktualizacji. Niektóre modyfikacje są widoczne gołym okiem, a same grafiki wydają się być po prostu lepiej wykonane.
Zmiany polegały głównie na przyspieszeniu bolidów i nie jest to akurat żadna nowość. Doszło do niej już na początku jesieni, a wyliczenia sugerowały poprawę osiągów o około 2 sekundy na okrążeniu. Była to odpowiedź na potencjalne problemy z zachowaniem, zbyt dobre osiągi na prostych i zbyt słabe w zakrętach.
Konstrukcjom zarzucano bycie niewiele lepszymi od Formuły 2 czy posiadanie za małego oporu, co utrudniałoby skuteczne działanie aktywnej aerodynamiki oraz wpływałoby na pracę skomplikowanych jednostek napędowych, które mają zwiększony udział energii elektrycznej. Podniesienie osiągów było reakcją na te obawy, a już w trakcie sezonu pojawiały się wypowiedzi, które chwaliły te kroki.
Na zdjęciach najłatwiej zauważyć tylne skrzydło, które jest trochę inne. Choć nadal nie posiada tak zaokrąglonych boków jak auta z lat 2022-2025, to kształty nie są aż tak ostre jak w czerwcu i nie nawiązują tak bardzo do wcześniejszej generacji.
Dobrze widoczne są też płotki przy podłodze, aczkolwiek jasne jest, że nowe samochody nie będą szczególnie oparte o wykorzystywanie efektu przyziemienia. Łatwo zauważyć można również korekty w bocznych częściach przedniego skrzydła.
Należy natomiast pamiętać, że - jak słyszymy - kolejne zmiany są już w drodze, plus widzimy tylko wizualizacje. Grafiki, podobnie jak w przypadku prezentacji zespołów, potrafią nas nieco oszukiwać. Pewne niedoskonałości wyłapał już Patryk Sokołowski w swojej analizie na gorąco.
GALERIA:
Do galerii dołączyliśmy grafiki z czerwca, aby ułatwić porównywanie.